Królestwo dusz recenzja

Przyznaję bez bicia, że "Królestwo Dusz" Reny Barron, totalnie kupiło mnie naszą polską okładką! Zachwycałam się nią już widząc zapowiedź książki, a kiedy otrzymałam ją od Wydawnictwa Jaguar, za co bardzo dziękuję, zachwycałam się jeszcze bardziej! Jeszcze trochę i zamiast zacząć ją czytać, po prostu gapiłabym się na okładkę i całe piękne wydanie ;) naprawdę kawał świetnej roboty!
.
Poza okładką, zachęciła mnie...magia :)
Chociaż jak się okazuje, główna bohaterka- Arrah, tej magii nie posiada, co jest dla niej wręcz uwłaczające, tym bardziej, że urodziła się w rodzinie potężnych szamanów! Czuje się przez to...nikim, czuje, że zawodzi rodzinę, a szczególnie matkę, dla której jest rozczarowaniem. Arrah słyszała jednak o tym, że magię można zdobyć, ale...składając ofiarę, oddając lata życia. Czy dziewczyna postanowi z tego skorzystać?
Tym bardziej, że w jej rodzinnej miejscowości zaczyna dziać się coś naprawdę złego, znikają dzieci, a kiedy porwany zostaje również jej mały przyjaciel...
Wszystko okazuje się być jeszcze bardziej zagmatwane! Celem porywacza jest uwolnienie Króla Demonów, a wtedy...wszystko może zostać zniszczone.
.
Sama fabuła książki mi się podobała, chociaż dzieje się tu sporo i momentami można się pogubić.
Książka nie jest super łatwa w odbiorze, trochę to wszystko zagmatwane, czasem myliły mi się postaci, nie mogłam ogarnąć wszystkich imion, poza tym, mamy tu zupełnie inną kulturę, wierzenia i też... sporo nieznanych słów. Przyznaję, że nie byłam pewna na ile jest to świat wymyślony, a na ile po prostu dla mnie było to coś nowego, ponieważ autorka mocna opiera się na wierzeniach afrykańskich.
.
Mnie osobiście książka wciągnęła, szczególnie w drugiej połowie i oceniam ją jako naprawdę dobrą, a jednocześnie nie jestem pewna czy sięgnę po kontynuację. Taka dziwna rzecz ;) Chociaż bardzo możliwe, że znów zostanę kupiona już samą okładkę i postanowię poznać ciąg dalszy tej historii.
.
.......................................................................