''Wybieram miłość'' Molly McAdams stanowi kontynuację powieści ''Wybieram Ciebie''. Osobiście pozytywnie wspominam pierwszy tom serii, dlatego nie mogłam oprzeć się pokusie, aby poznać ciąg dalszy zawiłych losów głównej bohaterki. Czy i tym razem jestem w pełni usatysfakcjonowana? Najpierw krótkie przypomnienie fabuły.
Osiemnastoletnia Harper wychowana pod kloszem przez ojca, oficera marines postanowiła uwolnić się z jego kontroli i zaczęła żyć własnym życiem jak najdalej od domu. Wkrótce zakochała się wzajemnością w Chase’u i Brandonie, dwóch zabójczo przystojnych chłopcach. Rozdarta pomiędzy nimi nie potrafiła zdecydować się z kim chce być. To los rozstrzygnął za nią. Kiedy wszystko wydaje się przesądzone niespodziewanie zdarza się tragedia, która sprawia, że nic już nie jest takie samo. Co się takiego strasznego wydarzyło? Z kim Harper będzie dalej dzielić swoje życie?
W porównaniu do swojej poprzedniczki bieżący tom wypada odrobinę słabiej, ale nie zmienia to faktu, że mi się podobało. Co prawda fabuła powiela utarte schematy. Ich dwóch, ona jedna. Typowy miłosny trójkąt, lecz autorka wprowadza do niego mnóstwo zamieszania, przez co cała historia nabiera całkiem innego, bardziej głębszego wymiaru. Wkradnie się podstępna, zdradziecka intryga, ból, cierpienie, wielkie nieszczęście, śmierć, potworne poczucie winy, walka z żałobą oraz nadzieja na drugą szansę.
Najbardziej na plus zaskakują bohaterowie, gdyż odsłaniają przed nami niespodziewane oblicza. Wprawdzie niektórzy z nich wydają się lekko przerysowani i przesłodzeni, ale i tak budzą sympatię. Widać jak ewoluują i dojrzewają emocjonalnie do zobowiązań. Na podstawie ich zachowań można się sporo nauczyć np. wybaczania, akceptacji, szacunku, przyjaźni, moralności, a przede wszystkim miłości zdolnej pokonać każdą przeszkodą.
Całość napisana jest prostym, konkretnym językiem, bez zbędnych opisów, czy udziwnień. Akcja płynie miarowym rytmem, ale nie ma poczucia stagnacji. Niestety zabrakło mi tu silnego napięcia oraz dynamizmu. Miałam nadzieję, że niektóre postacie znacznie gwałtowniej uzewnętrznią swoje uczucia i emocje, tymczasem wielokrotnie powstrzymywali je na wodzy, przez co powieść traciła na jakości. Pomimo tego nie żałuje czasu spędzonego z tą lekturą, ponieważ dostarczyła mi niezapomnianych wyruszeń i skłoniła do refleksji nad przemijalnością człowieka oraz nad odpowiedzialnym poszukiwaniu nowych lepszych dróg i rozwiązań.
Polecam tę książkę wszystkim, którzy mają za sobą tom pierwszy. Natomiast tych, którzy jeszcze nie sięgnęli po tę serię, zachęcam do nadrobienia zaległości. Może na tle innych powieści z tego gatunku nie wypada jakoś szczególnie spektakularnie, mimo to na swój sposób wciąga i angażuje, dlatego będę wspominać ją z osobliwym sentymentem. Dlatego mam nadzieję, że dacie jej szansę. Zainteresowanych zapraszam.