" Traktowanie saudyjskich kobiet to katalog upokorzeń. Saudyjscy mężczyźni tego uczucia niemal nie znają." (str120)
Wstrząsająca książka. Wyzwalająca emocje i niedowierzanie, że takie rzeczy mają miejsce we współczesnym świecie. Tragiczna sytuacja saudyjskich kobiet, w tym licznej rzeszy księżniczek królewskiego rodu. Bez prawa do własnego zdania, wyboru czy poglądu są marionetkami w rękach mężczyzn. Nic im nie wolno, a za najmniejsze drobiazgi są karane, w przeciwieństwie do mężczyzn, który powszechnie łamią prawa Koranu i zwykłego prawa, nie ponosząc za to najmniejszych konsekwencji. Są szczęśliwe w dzieciństwie, żyjąc w bajkowym świecie, gdzie spełniane są ich zachcianki, lecz wymagane jest bezwzględne posłuszeństwo. Sytuacja zmienia się gdy stają się kobietami. To mężczyźni decydują o ich losie i przyszłości. Są całkowicie im podporządkowane, a każda niesubordynacja może okazać się tragiczna w skutkach. Są niedostępne dla społeczeństwa chronione w złotej klatce, z której nie ma wyjścia, która często staje się więzieniem o zaostrzonym rygorze, otępiane narkotykami. A nawet jeśli uda się im im z niej uciec emiracki wywiad bezpieczeństwa szybko je wytropi.
Świat dowiedział się o znanych księżniczkach, których zniknięcia nagłośniły media. Było jednak wiele nieznanych, bo zatuszowano ich sprawy.
"Tam kobiety nie mają twarzy, więc gdy znikają, nikt ich nie szuka." (str.124)
Te smutne i tragiczne historie opowiada Autorowi Egipcjanin, który wiele lat służył na saudyjskim dworze. Przeżył rządy wielu królów, a sam by ratować swoje życie schronił się w Anglii.
Poznajemy jego dzieciństwo w totalnej biedzie, gdzie on i jego rodzeństwo zostali sprzedani. Na własnej skórze przekonał się, że zarówno bieda jak i bogactwo potrafią zabić. Z biegiem czasu zrozumiał też rolę religii w usprawiedliwianiu nagannego zachowania. Swoją pracę zaczął na dworze króla Fajsala, uważanego za dobrego, wpływowego i sprawiedliwego władcę, który wyciągnął Arabię z zapaści. Awansuje pod rządami kolejnych coraz gorszych królów, opisuje ich rządy i działalność. Był niemym świadkiem okrucieństwa i niegodziwości jakich dopuszczali się rządzący.
Księżniczki były ludzkimi istotami, chciały kochać, bawić się, cieszyć życiem mieć pragnienia i marzenia. Dla władców nie liczyło się życie ich córek. Ważna była ich reputacja, dlatego gdy któraś z nich zrobiła w ich mniemaniu coś niewłaściwego podawali opinii publicznej zafałszowaną informację o dalszych losach księżniczek lub pomijano to milczeniem. Często były oskarżone o rzeczy których nie popełniły. W tych rodzinach bracia nie stawali w obronie sióstr, często byli ich katami i doprowadzali je do zguby. Wielu z nich miało psychopatyczne skłonności.
Poznajemy imiona księżniczek, których ziemski byt został brutalnie przerwany przez nieludzkie prawo islamu, tylko dlatego, że otworzyły serce na miłość, czy pragnęły odrobinę wolności i swobody. Mężczyźni rządzący w Arabii przedstawieni zostali w negatywnym świetle, jako okrutne istoty, pozbawione uczuć, zaślepione chęcią dręczenia ofiar i ich śmierci.
Szczególnie wstrząsnęło mną okrucieństwo czy wręcz bestialstwo dziewięcioletniego chłopca, to nie mieściło się w głowie do czego to dziecko było zdolne.
Księżniczki były też celem do realizacji różnych celów ich ojców.
Tam mężczyźni potrafili zabić swoją córkę, bo nie była synem, swoją siostrę bo nienawidzili kobiet, czy służących, bo byli kategorią podludzi i nie ponieśli żadnych konsekwencji.
Są opowieści o księżniczkach z dworu królewskiego, ale też porwanych lub sprzedanych na dwór królewski. Wiele zła wyrządzono kobietom rzekomo w imię Boga. Niektóre buntowały się na nieludzkie traktowanie, lecz na niewiele to się zdało. Tam mężczyzna zawsze był górą i liczyło się tylko jego zdanie.
Znikali też lub ginęli w katastrofach członkowie saudyjskie rodziny królewskiej, którzy byli niewygodni dla aktualnie panującego władcy.
"Ci, którzy zadają cierpienie innym, nie zasługują na anonimowość." (str.318) i tym zdaniem Autor kończy swoją przerażającą opowieść.