Nie sądzę, aby był ktoś kto by nie znał i nie obejrzał chociaż jednego odcinka „Świata według Kiepskich”. Serial od 1998 roku króluje na antenie Polsatu i jest bezlitośnie powtarzany na każdej stacji należącej do polsatowskiej grupy. Dziś już wiadomo, że Kiepscy to nie tylko swoiste uniwersum zlokalizowane w obrębie wrocławskiego Trójkąta Bermudzkiego, ale także pewna marka, ikona sitcomu, zjawisko socjologiczno-medialne. Serial, w przaśnej, pełnej abstrakcji i odrealnienia konwencji, pokazuje życie bardzo przeciętnej polskiej rodziny „z niskiego szczebla społecznego”, na granicy jego marginesu i patologii. Przekaz jest prosty, a nawet prymitywny, język bohaterów nacechowany nieprawdopodobną siermiężnością, czasem prostactwem, często niekulturalny i ordynarny, a najczęściej po prostu pospolity. Twórcy sami przyznają, że dialogi to w dużym stopniu przeniesienie do scenariusza mowy ulicy. Odcinki, w zamyśle twórców, w sposób satyryczny i „z przymrużeniem oka” miały ukazywać polską rzeczywistość tamtych czasów, w zabawny sposób komentować życie społeczne, kulturalne czy polityczne, a każdy odcinek miał się kończyć śmieszną, ale adekwatną do sytuacji puentą. Czy tak było, czy zamiar się powiódł? O tym najlepiej świadczy fakt, że przez lata miliony widzów zasiadały przed ekranem, by śledzić losy rodziny Kiepskich. Już samo to świadczy o fenomenie tej produkcji. Jak by to powiedział Ferdynand Kiepski – „to się nawet fizjologom nie śniło”…
I mnie zdarzyło się obejrzeć trochę odcinków Kiepskich, dlatego miałam nadzieję, że z tej książki dowiem się czegoś, czego jeszcze nie napisano w internecie. Liczyłam też na jakieś „smaczki” z planu filmowego, anegdotki, ciekawe historie, ale, uczciwie mówiąc, trochę się rozczarowałam. Mnóstwo uwagi poświęcono Grupie ATM, czyli pomysłodawcom i twórcom serialu, dowiedziałam się niemal wszystkiego od tzw. zarania dziejów grupy: powstanie, problemy finansowe, walka o wpuszczenie serialu na antenę i w ogóle wszystko o tym, jak to ciężko jest działać w branży filmowo-rozrywkowej. Równie wiele uwagi podarowano scenarzystom, niemocy twórczej, presji czasu, jaka towarzyszyła im podczas tworzenie kolejnych odcinków oraz temu, jak to ciężko godzić taką pracę z życiem rodzinnym i innymi obowiązkami… Cóż… zawsze mnie dziwiło narzekanie na coś, co samemu się wybrało, szczególnie że serial okazał się sukcesem komercyjnym i z książki jasno wynika, że przynosił ogromne zyski.
Książka opisuje również jak kompletowano obsadę i na jaki ostracyzm narażeni byli aktorzy, którzy podjęli się zagrania w serialu. Niemal wyklęci przez środowisko aktorskie, z zarzutami, że rozmieniają się na drobne i sięgają dna grając w tak kiczowatej produkcji, aż po zazdrość, gdy serial odniósł sukces.
Poza kilkoma ciekawymi historiami dotyczącymi Andrzeja Grabowskiego, Marzeny Kipiel-Sztuki, Bartosza Żukowskiego, Ryszarda Kotysa czy Marka Pysia, nie dowiedziałam się niczego interesującego, a na pewno niczego, co by jakoś szczególnie wzbogaciło moją wiedzę o serialu. Owszem, nie znałam historii o Zenonie Laskowiku i nie wiedziałam, że Kiepscy rywalizowali o czas antenowy z serialem „Graczykowie” i „Rodzina zastępcza”, ale to trochę mało, żeby uczynić tę książkę w pełni ciekawą. To, w moim odczuciu, jednak bardziej portret Grupy ATM i scenarzystów, i to oni najczęściej zabierają głos w publikacji.