"Kochasz go.
Wierzysz mu.
Nie możesz od niego uciec"
Trzy kobiety. Trzy historie. Trzy skrzywdzone przez mężczyznę kobiety, które go nienawidzą.
"To jeszcze nie koniec" była książką, którą udało mi się dorwać podczas mojej comiesięcznej wizyty w bibliotece. Opis brzmiał dosyć ciekawie, tym bardziej, że mam już na liście książkę która porusza ten sam problem.
Trzymający w napięciu do samego końca thriller psychologiczny? Tak czy nie? Zdecydowanie nie. Niestety, ale dla mnie ta książka nawet koło tego gatunku nie stała. Nastawiałam się na bardzo fajną lekturę, pełną napięcia i akcji, a spotkało mnie bardzo duże rozczarowanie.
Spokojny dzień Mii zmienia się wraz z wiadomością policji o śmierci jej byłego męża. Burzy to spokój kobiety i powoduje że zaczyna panikować. Obawia się co się teraz stanie, tym bardziej, że ma kilka tajemnic i nie chce, aby ujrzały światło dzienne.
Książka została podzielona na dwie części. W każdej z nich dodatkowo są rozdziały, które obejmują perspektywy przed i po. W perspektywie przed narratorem jest Jess a a po, czyli w czasie teraźniejszym Mia. Co je łączy?. Dodatkowo rozdziały są przeplatane zapiskami w formie ala pamiętnika innej kobiety, która także znała zamordowanego.
Jess opisuje początki, to jak poznała Roba. Ukazuje jak z czasem zaczyna ją odcinać od rodziny, przyjaciół, od pracy. Manipuluje ją, wmawiając, że ona tego chce i to wszystko dla jej dobra. Robi to wszystko w taki umiejętny sposób, że jest ona przekonana, że to są jej decyzje. Nawet nie podejrzewa, że robi to co on chce, aby robiła. Weźmy na przykład ślub. Dziewczyna miała całkiem inną wizję, chciała całkiem inną sukienkę, a i tak skończyło się na tym co on chciał. Tylko zrobił to w tak umiejętny sposób, że dziewczyna była przekonana, że to była jej własna decyzja.
"Osoba, którą kochasz, staje się twoim światem, a wszystko, co powinno pójść dobrze, idzie źle. Podkrada się do ciebie niepostrzeżenie, aż zabrniesz już tak daleko, że nie jesteś w stanie odnaleźć drogi powrotnej"
W trakcie historii poznajemy także inną kobietę, której Rob również zniszczył życie.
"Twierdził, że jestem niezrównoważona, ale to przez niego taka byłam"
Mia. Główna bohaterka bardzo mnie irytowała. Przez całą jej perspektywę non stop to samo: raz że zabiła a raz, że nie zabiła. Raz się cieszy, że jest osoba podejrzana więc ona nie pójdzie do więzienia, gdzie za chwilę mówi, że ona go nawet nie zabiła. Strasznie to mnie gubiło. Do tego te jej tajemnice, ktorymi nie chciała się podzielić, a które bardzo by pomogły w rozwiązaniu sprawy. Wkurza mnie właśnie takie coś w książkach, że bohater wie coś istotnego, a nie chce się tym podzielić z wymiarem sprawiedliwości. Tym bardziej, że jak później wyjdzie, że coś ukrywał no to będzie to podejrzane, prawda?
Śledztwo policji było śmiechu warte. Mia nienawidziła swojego byłego męża, miała motyw a policja stanęła tylko po prostu na jej przesłuchaniu. Serio? Tym bardziej, że kilka razy złapali bohaterkę na kłamstwach i nie wyciągnęli z tego żadnych wniosków.
Nasza bohaterka dodatkowo nawiązuje kontakt z żoną byłego męża, która obecnie jest oskarżona o jego zamordowanie. Coraz bardziej zaczyna się interesować śledztwem, a to nie działa to na jej korzyść. A dzięki śledztwu policji odkrywa coraz więcej oszust, których dopuścił się Rob, a tym samym liczba osób, które miałyby ochotę się zemścić była bardzo duża.
"To jeszcze nie koniec" liczyłam na bardzo fajną lekturę, jednak się przeliczyłam. Książka naprawdę bardzo fajnie się zapowiadała, była ciekawa i wciągała, ale im dalej tym było gorzej. Zabrakło mi elementów charakterystycznych dla thrillera. Nie było napięcia, dreszczyku emocji. Irytująca bohaterka i to, że tak wszystko się strasznie ciągnęło powodowało, że chciałam po prostu dotrzeć tylko do końca i skończyć już tą książkę. Strasznie mnie ta pozycja znużyła. Zamiast spędzenia kilku godzin na tą książką to spędziłam nad nią prawie dwa dni. Do tego te zakończenie. Niby było okej, ale nie było ono jakieś spektakularne. Zabrakło mi wow.
Mimo tego, czytając taką lekturę człowiek sobie uświadamia, że tacy ludzie istnieją. Myśląc o tym, wydaje się to dosyć abstrakcyjne. Zawsze mnie to zastanowiło i wydawało się niemożliwe. A nawet dziwne, że drugi człowiek jest w łatwy sposób zmanipulować drugą osobę. A ona, że jest taka naiwna i tak łatwo da się podporządkować. A jednak wcale to tak nie wygląda. To jest umiejętność. Zdolność do wyszukania słabych punktów drugiego człowieka i uzależnienia go od siebie.
"Mówił, że nikt nie będzie mnie kochał tak jak on. Postarał się, bym uwierzyła, że zasługuję na lepsze życie, ale naginał rzeczywistość, żeby osiągnąć swój cel. Jego wypaczona rzeczywistość stała się moją wypaczoną rzeczywistością. Na tym właśnie polega gaslighting, o którym nie miałam wtedy bladego pojęcia"
"To jeszcze nie koniec "to książka, której niestety tym razem raczej nie polecę. Była znośna. Jest to pozycja, którą z pewnością szybko zapomnę i wiem, że jakbym miała taką możliwość to z pewnością drugi raz po nią bym nie sięgnęła 🤷 Miłego!