To moje pierwsze spotkanie z twórczością Arlety Tylewicz. I muszę powiedzieć, że było udane. Z pewnością sięgnę po inne tytuły autorki. Była to też nasza pierwsza współpraca, przy której miałam przyjemność objąć patronatem niniejszą powieść.
A o czym jest ta historia? To historia o zdradzie, przyjaźni, miłości i walce o własne szczęście.
Jagoda pracuje w redakcji prasowej, dla której pisze drobne artykuły. Wraz z mężem, Leszkiem, wiodą ,,szczęśliwe" życie, które brutalnie zostało zniszczone. Zupełnie przez przypadek Jagoda odkrywa, że Leszek ją zdradza. Cała ta sytuacja nie zrobiła na nim żadnego wrażenia, nie rozumiał gdzie jest problem, który widzi Jagoda. Rozmowy spełzły na niczym.
W tym momencie jedynym mądrym posunięciem jest wycofanie się i danie sobie przestrzeni i czasu na przemyślenie sytuacji. Jagoda wyjeżdża do siedliska w środku lasu, gdzie przy wsparciu dwójki cudownych właścicieli, odzyskuje równowagę psychiczną. Jagoda, będąc u Amelii i Adama, poznała Wiktora, który bardzo szybko staje się dla niej kimś ważnym. Pomaga jej zrozumieć i uwierzyć w siebie. Jednak Leszek nie poddaje się i próbuje przekonać Jagodę do ratowania ich małżeństwa.
Czy Jagoda ulegnie mężowi? Czy odnajdzie szczęście?
Wow! Jakie to było cudowne! To książka, w której nie ma zawrotnej akcji. Cała fabuła skupia się na Jagodzie, jej uczuciach, myślach i decyzjach. Jesteśmy świadkami rozpadu jej życia, małżeństwa, które na siłę będzie chciała ratować. Wtedy kiedy kolejny raz Jagoda daje szansę niewiernemu mężowi, myślałam że ją uduszę! Byłam tak zła na nią, że musiałam odłożyć książkę i ochłonąć. Nie byłam w stanie czytać.
W dalszej części książki, Czytelnik widzi przemianę Jagody, która w wyniku pewnych zdarzeń (których nie mogę zdradzić) zaczyna kiełkować, a jej samej spadają klapki z oczu. Rozumie, że Leszek już się nigdy nie zmieni. Wtedy układa plan wyrwania się z tego chorego związku. Staje się twardą kobietą, która po raz pierwszy w życiu tak kategorycznie przeciwstawiła się Leszkowi. Postanowiła zawalczyć o siebie, swoje szczęście i marzenia.
W trakcie przemiany Jagody targały mną skrajne emocje. Nie mogłam uwierzyć, że może być aż tak naiwna i wciąż zawierzać mężowi. Przecież jeżeli raz zdradził, to zrobi to kolejny. Tak naprawdę Leszek uzależnił od siebie Jagodę, dlatego było jej tak trudno odciąć się od niego i odejść. Ona chciała mu wierzyć a on za każdym razem ją ranił. Kiedy zrobił to ostatni raz, dziewczyna oprzytomniała. Zrozumiała swoje błędne myślenie i uknuła misterny plan wyrwania się spod wpływu męża. Od tej pory Jagoda stała się kobietą twardo stąpającą po ziemi, dla której swoje szczęście i marzenia stały się najważniejsze. I tą przemienioną Jagodę polubiłam. Kibicowałam jej w każdym pomyśle i decyzjach jakie podjęła.
Historia zakończyła się pięknie, choć mam małe ,,ale". Arleto, dlaczego nie dopisałaś epilogu? Miło byłoby przeczytać o szczęściu Jagody. Trudno mi było rozstać się z tą historią, kiedy w końcu wszystko się dobrze skończyło.
Kończąc zachęcam Was do sięgnięcia po tą książkę. To przejmująca historia przemiany zaślepionej kobiety, w pewną siebie i znajacą swoją wartość Jagodę. Arleta funduje nam tu taką bombę emocjonalną, że odczuwamy wszystkie emocje Jagody. Musicie to po prostu przeczytać!
Dziękuję Ci za zaufanie i oddanie mi tej powieści pod moje skrzydła. Praca nad jej promocją była dla mnie czystą przyjemnością.
Polecam