Co musi się wydarzyć w naszym życiu, żeby nazwać to tragedią? Dla jednych jest to ciężka choroba, śmierć bliskiej osoby, czy utrata pracy. Dla innych złamany paznokieć jest czymś z czym ciężko sobie poradzić. Moja kolejna bohaterka i jej najbliżsi również borykają się z tragedią jaka ich spotkała. To jedno wydarzenie a dotknęło tak wiele osób.
Poznajmy Michalinę Domańską. To młoda, piękna, niezależna kobieta, słynąca z ciętego języka i pragnąca żyć po swojemu. Dlatego odsunęła się od rodziny, dla której była tylko kulą od nogi. Poznała cudownego faceta, Igora. Młodzi zakochali się w sobie niemal od pierwszego wejrzenia. Pobrali się i wydawało się, że ich miłość zniesie wszystko, każde potknięcie losu. Aż do dnia kiedy wydarzyła się tragedia, która okazała się sprawdzianem ich wielkiej miłości. Czy ich miłość zdała egzamin losu?
Pewnego dnia Misia musiała dłużej zostać w pracy. Po drodze do domu, tuż obok jej kamienicy zaczepiło ją trzech podpitych młodych mężczyzn. Michalina została dotkliwie pobita i wielokrotnie zgwałcona. Pchnięty niepokojem Igor szukał żony, która dawno powinna wrócić do domu. Znalazł ją okaleczoną, zbrukaną i ledwo żywą. Przeżył szok, nie potrafił wypuścić jej z objęć, by ratownicy mogli ją zbadać.
Kiedy Michalina wróciła do domu po leczeniu szpitalnym, Igor zdał sobie sprawę, że brzydzi się własnej żony, która zbrukana obcymi rękami już nigdy nie będzie taka sama. Kiedy Igor tak walczył sam ze sobą, Michalina przechodziła katusze. Zaczęły do niej docierać obrazy tamtego wieczora. Była w szoku, jak w amoku próbowała wykrzyczeć swój ból.
Pojawiła się też matka, które widząc córkę w tragicznym stanie, jeszcze bardziej ją dobijała. Matka wmawiała dziewczynie, że sama jest sobie winna, że spotkało ją to wszytko. Zachowanie matki jeszcze bardziej pogłębiało depresję kobiety.
Jedyną osobą która totalnie bezinteresownie chciała jej pomóc,okazała się Basia, przyjaciółka Misi. Tylko ona jako chyba jedyna, nie uważała Michaliny za winną tego co ją spotkało. Jednak do jej życia zapukało niespodziewanie szczęście, co spowodowało, że odrobinkę odsunęła się od przyjaciółki.
Jak Michalina poradzi sobie z bólem i swoimi uczuciami? Czy znajdzie się choć jedna osoba, która pomoże tej udręczonej kobiecie?
To moje pierwsze spotkanie z autorką. Książka napisana jest przejrzyście i bardzo dobrze się ją czyta. Nie ma tu jakieś zawrotnej akcji, no może z wyjątkiem samej sceny gwałtu Michaliny. Jak dla mnie to historia głęboko psychologiczna, przedstawiająca psychikę kobiety przed i po traumatycznych wydarzeniach. Pani Natalia dokładnie opisuje jak w ciągu jednego wieczora ze szczęśliwej kobiety, Michalina przekształciła się w zassczutą i przestraszoną istotę. Zakończenie to po prostu koniec wszystkiego. Było jak rozliczenie każdego z bohaterów. Każdy z nich z czymś skończył albo uświadomił sobie , że coś się zakończyło bezpowrotnie.
Czytając to co się działo z Michaliną, czułam się tak jakbym to była ja sama. Odczuwałam jej ból, cierpienie, nie raz łzy kapały z oczu. Jestem kobietą i było mi strasznie trudno czytać o bohaterach płci męskiej. Szlag mnie trafił (przepraszam 🥺), kiedy policjant i szwagier uważali, że Michalina na to wszystko zasłużyła.
Bardzo rozczarowała mnie postać matki Miszki. Trzeba nie mieć serca, żeby w taki sposób mówić do własnego dziecka, które przeżyło coś takiego. Nie mieści mi się to po prostu w głowie. Sama jestem matką i zrobiłabym wszystko, żeby ulżyć w cierpieniu swojej córce.
Czy to możliwe, żeby pewne wydarzenia życiowe, powodowały osłabienie miłości? Przecież kiedy dwoje obcych ludzi zakochuje w sobie, potem ślubują miłość, wierność i uczciwość małżeńską, decydują się, by być ze sobą na dobre i na złe, w zdrowiu i w chorobie. Zatem dlaczego Michalina po tym straszliwym wieczorze traktowana była z takim obrzydzeniem przez swojego męża? Wiem, nie ma na to odpowiedzi. Ona cierpiała nie tyle fizycznie, ale przede wszystkim psychicznie. Chyba ból duszy jest bardziej dotkliwy. Najgorsza jednak dla niej była świadomość, że jej ukochany mąż czuje do niej wstręt i obrzydzenie. Zamiast być jej podporą, odrzuca ją od siebie.
Kończąc powiem tylko, że to trudna i bardzo refleksyjna lektura. Po przeczytaniu jej uważam, że sprawcy takich przestępstw powinni być karani i to surowo. Dla nich to tylko chwila zabawy, a dla ofiary to koniec niekiedy wszystkiego.
Polecam