Tilda recenzja

Są książki, które nie tylko wciągają od pierwszej strony, ale zostają z czytelnikiem na długo po odłożeniu na półkę. „Tilda” to jedna z tych powieści - hipnotyzująca, niepokojąca, pełna emocji i tajemnic, które stopniowo odkrywają przed nami swoją głębię. Katarzyna Szeligowska stworzyła historię, która przyciąga i nie pozwala się oderwać, a jednocześnie skłania do refleksji nad ludzkimi wyborami, ich konsekwencjami i cienką granicą między prawdą a iluzją.
Tytułowa Tilda to postać, która intryguje od samego początku. To kobieta pełna sprzeczności - silna, a jednocześnie krucha; tajemnicza, lecz pełna emocji, które trudno zignorować. Jej życie naznaczone jest trudnymi decyzjami, sekretną przeszłością i wydarzeniami, które nie dają jej spokoju. Czytelnik wciąga się w jej historię niczym w misternie utkaną sieć, próbując rozwikłać, co jest rzeczywistością, a co tylko odbiciem w krzywym zwierciadle wspomnień.
Autorka z ogromnym wyczuciem i precyzją buduje napięcie. Każdy rozdział to kolejny element układanki, która wydaje się nie mieć jednego, oczywistego rozwiązania. Styl Katarzyny Szeligowskiej jest niezwykle plastyczny, klimatyczny, momentami wręcz poetycki, co sprawia, że książka działa na wyobraźnię, angażując wszystkie zmysły czytelnika. Atmosfera niepokoju przeplata się tutaj z melancholią, a historia Tildy nie jest jedynie prostą narracją, ale emocjonalnym doświadczeniem, które zostaje z nami jeszcze długo po przewróceniu ostatniej strony.
To książka o poszukiwaniu siebie, o skomplikowanych relacjach międzyludzkich i o tym, jak przeszłość potrafi determinować nasze wybory. „Tilda” to również opowieść o sile i słabości, o błędach, które nas definiują, i o prawdzie, której czasem nie chcemy znać.
Jestem dumna, że mogłam objąć ten tytuł swoim patronatem. To jedna z tych powieści, które zasługują na uwagę, które czyta się nie tylko sercem, ale i duszą. Jeśli szukacie historii, która was pochłonie, poruszy i pozostawi z refleksją, „Tilda” to lektura obowiązkowa. Polecam z całego serducha!