Thriller psychologiczny to jeden z tych gatunków literackich, po które sięgam najczęściej. Nie mogłam nie zareagować zatem na propozycję zrecenzowania powieści Ewy Przydrygi pt. "Bliżej niż myślisz" reklamowanej jako taki właśnie thriller, na który w dodatku polscy czytelnicy czekali od lat. Faktycznie, ten gatunek jest zdominowany przez zagranicznych autorów. Jak wypada na ich tle młoda, polska pisarka?
Wbrew moim obawom, związanym zawsze z współczesną polską literaturą, że będzie za bardzo inspirować się zachodnimi wzorcami, autorce udało się zgrabnie tego uniknąć. Owszem, fani gatunku odnajdą tutaj motywy, które często pojawiają się w bestsellerach ostatnich lat, np. główną bohaterkę uzależnioną od leków i alkoholu, ale mimo to czuć, że akcja naprawdę dzieje się w rodzimych realiach i spokojnie mogłaby wydarzyć się w rzeczywistości.
Książka faktycznie trzyma w napięciu. Poznajemy Nikę Werner- bohaterkę, właścicielkę małego pensjonatu w Gdyni, w momencie dla niej nieszczególnym. Dowiadujemy się, że nie tak dawno temu w Poznaniu przydarzyła się jej osobista tragedia. Jej skutkiem są nawracające nagle retrospekcje traumatycznych zdarzeń z przeszłości - flashbacki oraz uzależnienie od leków psychotropowych i alkoholu. Wnioskujemy też ze strzępków wspomnień kobiety, że nie miała szczęśliwego dzieciństwa z powodu apodyktycznej matki.
Pewnej nocy kobieta widzi na kamerze monitoringu, że jedyny gość jej pensjonatu - młoda kobieta zostaje wyniesiona do terenówki przez zamaskowanego sprawcę. Zgłasza się na policję, ale brak dowodów i wcześniejsze zdarzenia sprawiają, że nie zostaje poważnie potraktowana. Sprawa nie daje jej spokoju i wkrótce dziewczyna wszczyna prywatne śledztwo, które może okazać się dla niej bardzo niebezpieczne.
Powieść Ewy Przydrygi zaskoczyła mnie bardzo pozytywnie. Było napięcie, była psychologia i zagadka, którą ciężko było rozgryźć prawie do samego końca. Autorka myliła tropy, podsuwała nowe rozwiązania. Najciekawszym motywem była wg mnie relacja głównej bohaterki z jej matką. Choć czytam sporo, powiało pewną świeżością w tym temacie. Sama zagadka była do pewnego momentu intrygująca. Końcówka nieco mnie rozczarowała. Osoba sprawcy jakby na siłę wtłoczona w tę rolę, ale to drobiazg, ponieważ całokształt jest naprawdę mocny i wart lektury.
Jestem ostrożna wobec polskich autorów, zawsze powtarzam, że jeszcze nie trafił się taki który by mnie przekonał, ale Ewa Przydryga "Bliżej niż myślisz" naprawdę zapadła mi w pamięć i cóż, po następną jej powieść powinnam sięgnąć bez wahania.
Za możliwość prawie przedpremierowego przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Muza.