RECENZJA
„THORNE PRINCESS”AUTOR: L.J. SHEN WSPÓŁPRACA REKLAMOWA –WYDAWNICTWO: LUNA „Lubiłam czuć ból przecinający warstwy mojej skóry tuż przed tym, jak dotarł do serca. Był słodko-gorzki, jak podczas tatuowania. Przypominał mi, że żyję. Że wciąż coś czuję”.„Thorne Princess” to książka, która porwała, mnie od pierwszej strony dając ogrom emocji.Tutaj dostajemy cały wachlarz emocji od smutku, rozpaczy, samotności, frustracji, złości niedowierzania, podniecanie, oczekiwanie, radość i śmiech. Całość świetnie wyważona.Autorka stworzyła historię pełną pozorów, które okazują się być nie takie jak się wydają. Łatwo jest oceniać innych, nie dając im szans.Fabuła książki wciągająca, intrygująca i dynamicznie poprowadzona i zaskoczy nie raz. Świetne dialogi, namacalne napięcie, sceny erotyczne piekielnie gorące i perwersyjne. Ale nie ma ich dużo. Ta książka porusza dużo trudnych tematów i ma w sobie pewien przekaz.Historia o trudnych relacjach rodzinnych, życiu na świeczniku i w cieniu własnej rodziny, skrywanych tajemnic, braku wsparcia, samotności, różnicy wieku, rodzącym się uczuciu, i na samym końcu o odrodzeniu i poznaniu siebie i swoich możliwości. Idealnie pasuje do tej książki powiedzenie, że nie ocenia się książki po okładce. Lubię pióro autorki, które jest lekkie, przyjemne a do tego wciągające.Książka napisana jest z perspektywy głównych bohaterów Hallie i Ransoma, dzięki czemu możemy spojrzeć ich oczami na wszystko, co dzieje się wokół nich, zajrzeć w głąb ich duszy, poznać ich emocje, uczucia, to, co skrywają. Oboje mają trudną przeszłość, zamknięci w swoich skorupach i otoczyli się, grubym murem a serca mają pokryte bliznami.Czuć między nimi było tak ogromne emocje, przyciąganie, a zarazem nienawiść pomieszaną z pożądaniem i fascynującą. Fajnie było, patrzeć na ich utarczki słowne, jak walczyli ze sobą, ze swoimi uczuciami i jak działali na siebie. Zostali genialnie wykreowani, polubiłam ich od samego początku. Różnorodni, całkowite przeciwieństwa, barwi i charakterni. Maja coś w sobie i mogłam delektować się odkrywaniem ich takimi, jakimi są naprawdę. Hallie to samotna, zagubienia dziewczyna, która ogrodziła się murem i skrywa się, za maskami. Kreuje się na kogoś, kim tak naprawdę nie jest. Walczy na swój sposób, aby przetrwać. Chodząca sprzeczność.Wszyscy mają ją za porażkę życiową, rozpuszczoną, bogatą i zbuntowaną dziewczę, jak okazuje się być całkiem inna, gdy pozna się ją dobrze. Ransom wprowadził do jej życia chaos, a z drugiej strony czuła się przy nim bezpieczna. Jest człowiekiem, przy którym wiele się o sobie nauczyła. Ransom Lockwood, to człowiek bez serca, bez współczucia, który do nikogo się nie przywiązuje, skryty trudną przeszłością nie pozwala sobie na uczucia. Gburowaty, niedostępny, ale zyskuje gdy się go pozna bliżej. Swoją pracę wykonuje bezbłędnie i jest profesjonalistą w swoim fachu. Nie zdaje sobie sprawy z tego, jak dziewczyna zmieni jego życie. „Zaciągnęłam się jego zapachem, połączeniem woni skóry i mroku. Grzesznej destrukcji.Czekał, aż wykonam ostateczny ruch. Aż przyczynię się do błędu, który nas czekał”.
Hallie Thorn jest córką prezydenta Thorne'a, która ciągle pakuje się w kłopoty, wywołuje, skandale lądując, na pierwszych stronach gazet przynosząc wstyd swojej rodzinie.
Ostanie wydarzenie z jej udziałem, przelewa czarę goryczy i rodzice sięgają po broń ostateczną i dziewczynie zostaje przydzielony funkcjonariusz ochrony osobistej, który ma ją pilnować. Życie dziewczyny zmienia się diametralnie. To będzie zażarta walka o wszystko.
-Czy Hallie dojdzie do porozumienia ze swoim funkcjonariuszem ochrony osobistej?
-Czy Ransom rozwali serce Hallie na małe kawałki?
-Czy uratują siebie nawzajem?
-Co skrywa Hallie przed wszystkimi?
-Jaka naprawdę jest dziewczyna?
-Czy Hallie przebiję się przez skorupę Ransoma?
-Czy Hallie zmieni swoje życie?
-Czy panna Thorne rozniesie spokój i opanowanie Ransoma w pył?
Polecam.