W ostatnim czasie w moje ręce zupełnie przypadkowo trafiła książka pt. „Tektonika uczuć”. Zainteresowała mnie metafora zawarta w tytule utworu i jak się później okazuje jest ona całkowicie trafnym określeniem wydarzeń mających miejsce w dziele. Sięgnęłam po tę książkę również z powodu jej twórcy, którym jest Eric- Emmanuel Schmitt, wybitny autor literatury dla ludzi ambitnych i wymagających. Z jego biografii dowiadujemy się, że w większości tworzy on sztuki teatralne, które później ukazują się, jako książki o tych samych tytułach. Jedną z nich jest „Tektonika uczuć”, która ukazała się w 2007 roku.
Schmitt w „Tektonice uczuć” niezwykle umiejętnie dokonuje analizy ludzkich uczyć, prześwietla mechanizmy działania bohaterów: Diane i Richarda, którzy nie wyobrażają sobie bez siebie życia, jednak w ciągu zaledwie chwili wszystko diametralnie się zmienia. Ich zachowania zdają się nie mieć racjonalnego wytłumaczenia.
Pewnego dnia, po spotkaniu z ukochanym, Diane nachodzi pewna refleksja. Wydaje jej się, że jej związek z Richardem nie jest już taki jak na początku. Odnosi wrażenie, iż partner nie kocha jej już tak jak wcześniej, jak mówi swojej matce: „Zdarza się, że ziewa, gdy czytamy, siedząc koło siebie. Nie przybiega zziajany, kiedy rozstaniemy się na parę godzin, z miną nieszczęśliwego dziecka. Przytulając mnie do siebie już nie miażdży mi żeber”. Postanawia przeprowadzić poważna rozmowę, która jednak nie przebiega po jej myśli, co staje się przyczyną wielu tragicznych dla ich związku wydarzeń. Od tej pory uczucie do Richarda zaczyna przeobrażać się w nienawiść.
Na pozór sytuacja pomiędzy dwojgiem bohaterów mogłaby się wydawać bardzo prosta, ponieważ oboje się kochają, jednak miłość pomiędzy nimi okazuje się być bardziej złożona. Schmitt udowadnia, iż nie można igrać z delikatną płaszczyzną, jaką są ludzkie uczucia. Ukazuje nam również, jak nasze decyzje mogą wpływać na życie innych osób. Diane do uknutej przez siebie intrygi wciągnęła dwie prostytutki: Rodikę i Elinę, które nie zdawały sobie sprawy z konsekwencji swojego postępowania. Diane za pomocą kobiet chciała dokonać zemsty na Richardzie, którego mimo wszystko wciąż kochała.
Utwór kończy się niezwykłym zaskoczeniem dla bohaterki, gdyż dowiaduje się ona, że jej nienawiść była bezpodstawna. Diane zdaje sobie sprawę z tragizmu sytuacji, do której sama doprowadziła bezpowrotnie rujnując związek z Richardem. Autor pragnie nam w ten sposób udowodnić, że najsilniejsze uczucia trudno jest od siebie odróżnić, a od miłości do nienawiści droga jest bardzo krótka.
„Tektonika uczuć” zawiera podział na role. Język, jakim posługuję się autor jest prosty. Być może jest to zabieg celowy, ponieważ Schmitt nie chciał przysłonić ogólnego sensu poprzez zbędne opisy. Historia miłości bohaterów przez niezbyt wyszukane dialogi wydaje się nieco odrealniona. Pod koniec łatwo dostrzegamy morał.
Mimo oryginalności formy temat, który wybrał Schmitt jest dosyć popularny i dobrze znany czytelnikowi. Schmitt pozwala nam spojrzeć na związek Diane i Richarda przez pryzmat ich ciągle zmieniających się uczuć.
Warto również wyjaśnić sens tytułu utworu, który nawiązuje do ruchów płyt Ziemi. Podobnie zmianie ulegają ludzkie uczucia. Kiedy bohaterowie wprowadzili płyty w ruch ich życiem zawładnęły silne prądy, na które nie mieli wpływu. Jak tłumaczy bohater: „Uczucia przemieszczają się jak płyty, które tworzą Ziemię. Kiedy się poruszają, kontynenty zderzają się ze sobą, powstają gwałtowne przypływy, wybuchy wulkanów, tsunami, trzęsienia ziemi…”.
„Tektonika uczuć” to bardzo przyjemny utwór, który szybko się czyta. Polecam ją wszystkim zainteresowanym wartościową literaturą. Dobra książka porusza i jest pokarmem dla naszej wyobraźni. Pragnę również przytoczyć zdanie, które usłyszałam od pewnego człowieka: ”Jest tak wiele książek, że musimy wybierać najlepsze, ponieważ na bardzo dobre nie starczy nam czasu.”