Vélodrome d'hiver to stadion w Paryżu – tor kolarski, w pobliżu wieży Eiffla. Nazwa Vél’ d’Hiv to również symbol największych masowych aresztowań francuskich Żydów. 16 i 17 lipca 1942 to dni, kiedy hitlerowcy wspólnie z francuską, kolaborującą z nimi, policją dokonali obławy stanowiącej część ogólnoeuropejskiego planu hitlerowskiego zakładającego odosobnienie i wymordowanie Żydów. Francuzi jednak dokonali więcej niż im rozkazano. Polecono im dostarczyć określoną ilość Żydów, oni jednak poszli dalej w swojej nadgorliwości i aresztowali wszystkie małe dzieci pochodzenia żydowskiego. Łącznie Francja zesłała prawie osiemdziesiąt tysięcy ludzi, w tym wiele dzieci, spośród których prawie żadne nie przeżyło. W wyniku obławy Vél’ d’Hiv do obozów zesłano ponad 4 tyś dzieci. Właśnie te wydarzenia są punktem wyjściowym powieści Tatiany de Rosnay.
Narracja prowadzona jest z dwóch perspektyw, w przeszłości i teraźniejszości. Jedną z narratorek jest dziesięcioletnia Sarah Starzyński, po której rodzinę przychodzą właśnie policjanci tej nieszczęsnej lipcowej nocy 1942 r. Sarah zdaje dokładną relację z wydarzeń, opisuje swoje przeżycia, mówi o lęku i emocjach, o tragizmie sytuacji i jego oddziaływaniu na małą dziewczynkę. Dramatyzmu tamtym wydarzeniom dodaje jeszcze jedna ważna rzecz. Sarah chcąc chronić swojego czteroletniego braciszka, zamyka go na klucz w ich kryjówce, szafce, o której nikt nie wie. Przekonana, że szybko wrócą do domu zostawia go zamkniętego.
Przewiezieni na stadion, a potem do obozów, mających być przedsionkami prawdziwej śmierci czyli Auschwitz, rozdzieleni z rodzinami, tysiące ludzi oczekiwało w niepewności na to, co przyniesie los. Sarah udaje się uciec. Zdeterminowana, by dotrzeć do domu, uratować brata, rusza w podróż, przyciskając do piersi klucz. Czy jej się uda?
W 2002 roku Julia, amerykańska dziennikarka, żona Francuza, mieszkająca w Paryżu otrzymuje temat do opisania, właśnie Vél’ d’Hiv. Jako Amerykanka nic nie wie o obławie i aresztowaniach, temu nie można się dziwić. Ale nie wie o tym również większość narodu francuskiego. Te tragiczne wydarzenia przeszły jakby bez echa, zaś zdecydowanie wstrząsnęły naszą bohaterką. Postanawia dowiedzieć się więcej na ten temat, tym bardziej, że jej rodzina okazuje się w jakiś sposób powiązana z tamtymi wydarzeniami, z rodziną Starzyńskich. W jaki sposób? Julia trafia na ślad Sary i jej celem jest odnalezienie jej, jeśli żyje i poznanie prawdy. I chyba również potrzeba otrzymania wybaczenia. Te działania całkowicie zmienią jej życie, zmienią ją samą.
Powieść pozwoliła mi dowiedzieć się więcej na temat Holocaustu we Francji. Przyznaję, prawie nic na ten temat nie było mi wiadomo. Autorka zgrabnie połączyła fikcję z faktami.
Powieść jest ciekawie skonstruowana. Rozdziały w narracji tych dwóch bohaterek przeplatają się, przy czym w opisie wydarzeń 1942 nie ma zbędnego patosu czy przesady, styl jest ten sam w toku trwanie całej powieści, zwyczajny i prosty. Fabuła zaskakuje i intryguje.
Ta historia wciąga. Książka, oprócz ważnych tematów historycznych, mówi o odzyskiwaniu własnej tożsamości, o tym jak prawda o naszych przodkach może odmienić nas samych, wpłynąć na myślenie, zmienić podejście do życia. Mówi o pogodzeniu się z przeszłością, o wpływie jej na życie teraźniejsze. Polecam!