Niegrzeczne last minute recenzja

Po ostatnich kryminałach i reportażach, zapragnęłam sięgnąć po lekki romans, przy którym całkowicie “wyczyszczę” głowę. Chciałam poczuć klimat letnich wyjazdów i wolności, która dalej jest ograniczona przed pandemię. Sięgnęłam więc po ‘Niegrzeczne last minute’. To zbiór 10 historii, które łączy jedno – gorące wakacje. I nie chodzi tylko o temperaturę powietrza, ale również o samą fabułę!

Autorzy (9 autorek i 1 autor) zabierają nas w podróż między innymi do Rzymu, na greckie wyspy, do polskiego Władysławowa i w okolice tajemniczego… Trójkąta Bermudzkiego. Wakacje bez telefonu i internetu? Challenge accepted! Randka z nieznajomym? Dlaczego nie! Całe lato u babci na wsi? Nie może być aż tak źle! Każda historia jest inna, każda ma kusić i rozpalić nasze zmysły. Z jakim skutkiem?

Ano z różnym. Niektóre opowiadania są naprawdę dobre, pobudzają wyobraźnię opisem erotycznych doznań i scen łóżkowych. Inne totalnie do mnie nie trafiły, nie były lekkimi historiami, i mimo pikantnych momentów – nie poczułam tego, co powinnam. Jedna historia była skrajnie smutna i zamiast wzbudzić we mnie pozytywnie uczucia i nastawić na klimat wakacyjny, bardziej mnie przygnębiła.

Najbardziej spodobały mi się historie napisane przez Annę Langner (nic dziwnego, uwielbiam styl autorki) i Katarzyny Bester (dżem porzeczkowy już nigdy nie będzie taki sam :-)). Pamiętajmy jednak, że każdy lubi co innego - a dzięki aż 10 opowiadaniom jestem przekonana, że nawet bardzo wymagający czytelnik/czytelniczka znajdzie tu coś dla siebie ;-).

Do wakacyjnych przygód mamy dwa podejście - albo za tym nie przepadamy, albo wszelkiego rodzaju "odstępstwa od normy" na urlopie, zostają na urlopie. 'Niegrzeczne last minute' polecam osobom, które szukają lekkiej, wakacyjnej książki z erotyką w tle (zdecydowanie 18+), bo dzięki krótkim rozdziałom czyta się to naprawdę szybko. Czasami naiwnie, czasami wulgarnie – ale książka przede wszystkim miała rozpalić zmysły i pobudzić wyobraźnię. Skłamałabym pisząc, że tego nie zrobiła :-).