"Tatry... Piękne i niebezpieczne Uczucia... Gorące i tragiczne" - taki opis widnieje na okładce. Po przeczytaniu książki ja się w 100 procentach z nim zgadzam!
Zaczynając tę książkę, byłam bardzo ciekawa, jak zostanie ona poprowadzona. Czy po raz kolejny wątek gór zauroczy mnie sobą...
Krajobraz gór był opisany pięknie, czytając te wszystkie opisy, mogłam dosłownie poczuć się jakbym tam była. I z jednej strony bardzo mnie to cieszyło, a z drugiej czułam paraliż. Jestem osobą, która po dość długim czasie zdała sobie sprawę, że boi się wysokości. Jeśli już jestem gdzieś wyżej, to muszę stać jak najbliżej ściany, o którą mogę się oprzeć. I tak właśnie czułam się, czytając "Szczytowanie", w niektórych momentach pragnęłam złapać się czegoś, by tylko poczuć się bezpiecznie. Wiem, może trochę przesadzam, bo to przecież tylko książka, jednak w pewnych momentach dosłownie zapierało mi dech w piersi. Musiałam na chwilę odłożyć książkę, by się uspokoić. Jednak w dalszej jej części ten strach gdzieś się ulatniał, zastępując go fascynacją...
Historia, którą napisała Autorka, wciąga od pierwszych stron, jednak ja z powodów osobistych nie byłam w stanie przeczytać jej na raz. Dlatego kiedy tylko mogłam, to sięgałam po nią, by uszczknąć, chociaż kilka stron.
Przygoda, w którą zabiera nas Autorka, jest pełna niebezpieczeństw, smutku, chwili uniesień oraz sporej dawki humoru. Znajdziemy tutaj również niezłe zwroty akcji, które mogą nas bardzo zadziwić. Będziemy się doszukiwać ich sensu, tego, dlaczego właśnie tak, a nie inaczej miała potoczyć się fabuła. Ja szczerze mówiąc, byłam w niemałym szoku, po tym co się tam zadziało...
Autorka genialnie wykreowała bohaterów. Od razu poczułam do nich sympatię, mimo tego, że w niektórych rzeczach nie zgadzałam się z nimi. Jednak po czasie zaczęłam rozumieć ich postępowanie, a w szczególności Ninę, którą już na samym początku los nie miał zamiaru oszczędzać. Przeżywałam z nimi każdy drobny szczegół. Potrafili mnie rozbawić czy też doprowadzić do łez. A zwłaszcza zakończenie, które zostawiło mnie z masą pytań. Tych trzech zdań na samym końcu się nie spodziewałam! Niby tak mało, a jednak wystarczyło, bym zwątpiła w przebieg fabuły! Poczułam się tak, jakby Autorka chciała mnie wyprowadzić na manowce i oszukać. Teraz będę się głowic nad tym, jaki był cel takiego zakończenia! Domagam się wyjaśnień!
Autorka pokazała nam również, na czym polega praca ratowników TOPR. Pokazała, że te osoby są prawdziwymi bohaterami, którzy z wielkim zaparciem będą starać się nam pomóc, uratować nas, nawet za cenę własnego życia. Nie zawsze jest kolorowo, nie zawsze jest szansa na wyjście cało z podanych sytuacji w książce, jednak osoby przebywające na szlakach mają to szczęście, że ktoś nad nimi czuwa. Ktoś przybiegnie na pomoc i zaopiekuje się nimi, jak tylko będzie w stanie! Książka jest również ostrzeżeniem, żeby nie rzucać się na głęboką wodę, a w tym przypadku w góry, które są nieokiełznane. Jeśli nigdy wcześniej się tam nie było, lepiej jest nie zaczynać od najwyższych i najniebezpieczniejszych szczytów, gdyż możemy z tego nie wyjść cało...
Dziękuję pięknie Wydawnictwu Editiored oraz Autorce za zaufanie i możliwość zostania ambasadorką tej książki! Bawiłam się przy niej cudownie, pomimo braku czasu, który niestety przełożył się na opóźnienie mojej recenzji. Polecam Wam ją ogromnie, gdyż jestem pewna, że ta historia wzbudzi w Was całą gamę emocji! Ten debiut, to jest coś niesamowitego, po co warto sięgnąć! Wielkie brawa dla Autorki za tak wspaniały początek swojej kariery pisarskiej!