"Przyjaźń to tak jakby romans: kiedy mija urok nowości,
rzecz przeradza się w coś wygodnego i przewidywalnego,
niczym ulubiony sweter, który wyciągamy z szafy w deszczową niedzielę
i od razu jest nam cieplej na sercu."*
Jodi Picoult jest w śród recenzentów jak i zwykłych czytelników postacią dość znaną. Urodziła się 19 maja 1966 roku w Nesconset w Nowym Jorku. Studiowała na Uniwersytecie Harvarda, gdzie poznała swojego męża, z którym ma trójkę dzieci i mieszkają w Hanover w stanie New Hampshire. Jest autorką tytułów takich jak: "Bez przebaczenia", "Dziewiętnaście minut" czy "Czarownice z Salem Falls".
Osobiście nie miałam z autorką do czynienia, gdyż nigdy specjalnie nie czułam zaciekawienia jej powieściami. Nie rozumiałam również aury wspaniałości jej książek, którą sławią fani twórczości Picoult.
Główną bohaterka książki pt. "Tam gdzie ty" jest Zoe Baxter. Wraz ze swoim mężem Maxem starają się o dziecko. Niestety bezowocnie, gdyż każde z nich cierpi na pewien rodzaj bezpłodności. Decydują się na zabieg in vitro, który kończy się zapłodnieniem i niestety utratą dziecka. W pewnym momencie Max niestety ma dość już prób, czuje, że żona potrzebuje nie jego, tylko jego nasienia. Para bierze rozwód.
Max odnajduje pewnego rodzaju ukojenie w Bogu, w religii. Natomiast Zoe odnajduje siebie w przyjaźni z Vanessą, lecz przyjaźń przeradza się w inne uczucie - miłość. Lecz marzenie o dziecku nie umiera. Czy Zoe będzie miała upragnione potomstwo?
Książka porusza temat, który dla każdego z nas jest świeży, a mianowicie małżeństw homoseksualnych i ich prawu do posiadania dziecka/dzieci. W Polsce tego typu małżeństwa nie są legalne i raczej nie zanosi się na to by były. Mnie jednak najbardziej intryguje pytanie, czy takie pary powinny mieć możliwość wychowywania małego człowieczka. Osobiście twierdzę, że takowe małżeństwa powinny być dozwolone, lecz adopcja czy posiadanie dzieci to już o jeden krok za dużo. Nie mniej nie o moje poglądy w książce chodzi.
Fabuła książki odbiega trochę od mojej ulubionej, czyli fantastyki, ale czego się nie robi, by poznać twórczość kogoś, komu nigdy wcześniej nie dało się szansy. Całokształt powieści bardzo przypadł mi do gustu, szczerze mówiąc po obejrzeniu filmiku z aktorką Sonią Bohosiewicz, która czyta fragment "Tam gdzie ty" nie mogłam się do czekać, by w końcu w swoich rękach mieć twórczość Jodi Picoult.
Na fabule ani stylu napisania tej książki się nie zawiodłam, gdyż czasami każdy potrzebuje uciec od swoich problemów, by zagłębić się w czyjeś.
Treść powieści wzbudziła we mnie wiele sprzecznych emocji, ale najważniejszą była (nie)chęć do kibicowania głównym bohaterkom w trakcie ich sądowych batalii o zarodki. Z jednej strony walczyły moje przekonania, a z drugiej poczucie, że wszystko powinno się dobrze skończyć. Książka zaskoczyła mnie w wielu momentach, fakty, których nigdy bym się nie spodziewała nagle mnie zaatakowały.
Podsumowując.
Książkę polecam osobom, które chcą zapoznać się z na prawdę życiową powieścią oraz tym, których interesuje temat homoseksualizmu na świecie.
Czyta się dość szybko, a w tym pomaga nam muzyka na płycie, która została stworzona specjalnie dla książki.