Tajny agent recenzja

Książka ,,Tajny Agent” Alexa Brensona, jest kolejną powieścią o kolejnym agencie rodem z CIA, ratującym (oczywiście skutecznie) świat przed zagładą. Akcja rozgrywa się w na Bliskim Wschodzie, Stanach Zjednoczonych, na Jamajce, w Europie i w ogóle na całym świecie. Problemy arabskiej królewskiej rodziny panującej Saudów, podejmuje się rozwiązać były agent(oczywiście tajny) niejaki John Wells. Robi to w zgodzie z powiedzeniem – nie chcę ale muszę. Nieodłączny wątek romansowy, a właściwie dwa, jeden z happy endem(to ten z agentem), drugi bez, ale za to bardziej romantyczny – bohater zginął zanim wyznał miłość, bo agent (ten tajny) od pierwszego romansu, nie zdołał go ocalić, czego potem bardzo żałuje. Finał nie jest zaskakujący, aczkolwiek trochę pokrętny: (szczególnie w kontekście recenzji gazety ,,Chicago Sun- Times” że autor należy do najlepszych pisarzy gatunku powieści szpiegowskiej naszych czasów) świat ocalony, źli bohaterowie zginęli, ale nie wszyscy(kilku dobrych też), Ameryka górą, a tajny agent CIA w ramionach ukochanej odpoczywa, pewnie przed kolejnym ratowaniem amerykańskiego stylu życia i reszty świata – i w tej właśnie kolejności.

Bryłka.