Mayday recenzja

Książka którą czyta się dosłownie jednym tchem. Autor zrezygnował z klasycznego wstępu i prawie od razu wrzuca czytelnika w wir opowiadanej historii, która trzyma w stalowym uścisku do ostatnich stron, nie dając chwili wytchnienia. Poznajemy więc grupę amerykańskich specjalistów zajmujących się wyjaśnianiem przyczyn wypadków lotniczych udającą się do Japonii, gdzie doszło do największej w dziełach ludzkości katastrofy lotniczej. Kłopoty zaczynają się jeszcze przed wylądowaniem ekspertów w Tokio i… od tej chwili zaczynają się piętrzyć w postępie geometrycznym a akcja nabiera niesamowitego tempa, które już nie zwalnia do samego końca.

Grzegorz Brudnik stworzył, moim zdaniem, perfekcyjną historię idealnie grającą na psychice i uczuciach czytelnika. Odbiorca dość szybko tracić orientację, kto tak naprawdę jest zainteresowany wyjaśnieniem sprawy, kto kogo tropi, na kogo poluje i komu zależy na myleniu tropów. W pewnej chwili traci wręcz rozeznanie kto za kim stoi, kogo popiera, kto jest przyjacielem a kto tak naprawdę gra do dwóch bramek, kto pociąga za które sznurki i w jakim kierunku powinna potoczyć się akcja. Cały czas ma się wrażenie, że tajemniczy KTOŚ zawsze jest krok przed bohaterami i perfekcyjnie zaciera lub myli tropy. Fenomenem tej książki jest to, że pomimo takiego wielopoziomowego mylenia tropów nie ma się odczucia zagubienia w natłoku informacji, nazwisk, nazw etc. etc. bo akcja płynie wartko i spójnie. Gdy czytelnik jest już prawie pewny rozwiązania nagle okazuje się, że odkrył tylko czubek przysłowiowej góry lodowej, poznał tylko jedną „warstwę problemu” pod która kryje się kolejna, a niżej kolejna i kolejna. Kilka razy w trakcie lektury przerywałem głęboko zaskoczony i poruszony tym co przed chwila przeczytałem. Świadczy to o bardzo dobrym i skrupulatnym przygotowaniem się autora do pracy nad tą książką.

Niech za podsumowanie recenzji posłuży informacja, że zabrałem się za czytanie wczoraj ok 19:00 i czytałem prawie do 02:00 robiąc naprawdę krótkie przerwy jedynie na odwiedziny WC lub zrobienie sobie herbaty.

Gorąco polecam!