Temat mafii jest ostatnio popularny w literaturze polskiej i wciąż powstają nowe powieści z tego rodzaju wątkiem. Często niektóre schematy się powielają i wydaje się, że trudno wymyślić coś oryginalnego. Miałam podobne obawy wobec książki „Śluby milczenia”, gdyż z opisu wynikało, że może być to opowieść, jakich wiele. Na szczęście się myliłam i spędziłam z tą książką ekscytujące godziny.
Olga od pięciu lat jest dziewczyną Michała, bossa mafii pruszkowskiej i doskonale wie, w jakim środowisku się obraca znając też konsekwencje nieuczciwych działań. No cóż, wytatuowany po samą szyję Michał jest dla niej najważniejszy, ale z gustami się nie dyskutuje. Wkrótce przekonuje się, że on nie wybacza niesubordynacji i błędów, a jego miłość potrafi nagle zmienić się w nienawiść. Okoliczności sprawiły, że Olga musi uciekać przed nim i skutkami wydarzeń, jakie miały miejsce podczas jego nieobecności i teraz staje się ofiarą, za którą wyznaczono sto tysięcy złotych. W ukryciu się przed jego złością pomaga jej Klaudia, przyjaciółka, która ma znajomości w Berlinie w pewnym klasztorze. Zawozi tam Olgę, która myśli, że tutaj nikt jej nie znajdzie i w spokoju przeczeka burzę pod fałszywym nazwiskiem. Już na drugi dzień przekonuje się jak bardzo się myliła…
Do debiutów podchodzę zawsze ostrożnie, ale i z ciekawością, gdyż w młodych, początkujących pisarzach drzemie często nieobliczalny potencjał, który przelewa się na papier w bardzo zgrabnym i przemyślanym stylu. Tytuł „Śluby milczenia” zapowiada historię naznaczoną strachem i tajemnicami, i tego rodzaju elementy można w niej też odnaleźć. Jest ich znacznie więcej, gdyż autorka nie boi się poruszać trudnych tematów, czasami szokując, czasami wzruszając lub też zawieszając jakąś sytuację w nieoczekiwanym momencie.
Nie miałam zbyt wygórowanych oczekiwań, gdy sięgałam po tę książkę, gdyż spodziewałam się typowego romansu mafijnego sądząc po opisie, a patrząc na okładkę – wątku kryminalnego. Jednak autorka całkowicie mnie zaskoczyła, gdyż poprowadziła fabułę w sposób trudny do przewidzenia. Już sam fakt, że w pewnym momencie akcja przenosi się do klasztoru, w którym dzieją się rzeczy sprzeczne z przeznaczeniem takiej instytucji, stwarza ciekawy wątek i intrygującą fabułę, która rozbudowuje się coraz lepiej z każdym kolejnym rozdziałem.
Trochę pierwsze strony wprowadziły mnie w błąd, a to ze względu na błędnie oznaczoną datę, gdy wszystko się zaczyna. Zamiast 20 lipca 2020 roku jest 21 lipca 2022 roku i ta data powtarza się dwukrotnie. Jednak potem kolejność była już uporządkowana i nie wprowadzała zamieszania. Zresztą to nie ma szczególnego znaczenia, gdyż to, co zaserwowała pani Karolina Skiendziel skupia na sobie całą uwagę. Początkowo wszystko wydawało się iść przewidywalnym torem, ale od momentu, gdy bohaterka wpada w kłopoty, zaczyna się emocjonalna, wartka akcja trzymająca w napięciu do końca.
Fabuła jest dość dynamiczna, bez zbędnych szczegółów, momentami przewidywalna, ale nie zawsze. Nie brakuje śmiałych scen erotycznych, których nie jest dużo, ale nie są to ugrzecznione opisy, lecz dające odczuć przeżycia głównej bohaterki. Nadają one dodatkowego nastroju i czynią powieść bardziej emocjonalną. Często dziejące się sytuacje przyspieszały bicie serca, a ostatnich kilka epizodów dobiło mnie całkowicie, tym bardziej, że w najbardziej dramatycznym momencie finału kończy się tom pierwszy. Było to dla mnie nie małym szokiem, gdyż na okładce nie ma informacji, że jest to część pierwsza większej całości. Nie mniej cieszę się, że nie jest to koniec tej historii, która bardzo mi się podobała i z chęcią sięgnę po kontynuację.
Książkę przeczytałam, dzięki wydawnictwu Novae Res
Przed mafią nie uciekniesz. Nawet gdyby schronienia chciał ci udzielić sam Bóg. Olga jest dziewczyną szefa mafii, więc przemyt narkotyków i nielegalna broń to dla niej chleb powszedni. Dzień przed i...
Przed mafią nie uciekniesz. Nawet gdyby schronienia chciał ci udzielić sam Bóg. Olga jest dziewczyną szefa mafii, więc przemyt narkotyków i nielegalna broń to dla niej chleb powszedni. Dzień przed i...
❣️RECENZJA ❣️ Hej, hej Kochani dziś zapraszam na recenzję książki "Śluby milczenia" od Karoliny Skiendziel 😊 Jesteście srokami okładkowymi? Czy raczej nie zwracacie uwagi na to? 😉🤔 "Cały cza...
Do sięgnięcia po tę książkę zaintrygował mnie opis i połączenie mafii z klasztorem. Pierwszy raz spotkałam się z tym połączeniem. Jednak z każdą kolejną przeczytaną stroną zamiast zachwytu, wzrastał ...
@zia.libri
Pozostałe recenzje @Mirka
Co kryją mury Mulberry Tales?
@Obrazek „Nie wiara wpływa na to, jakimi ludźmi jesteśmy, tylko to, jak sami postrzegamy moralność.” Kilka miesięcy temu skończyłam czytać "The paper dolls", pierw...
@Obrazek „Są słowa, które zapadają człowiekowi głęboko w pamięć.” Czasami spotykamy jakąś osobę, która wydaje się nam znajoma, ale nie jesteśmy w stanie osadzi...