Jak już ostatnio wspominałam, coraz chętniej sięgam po książki z takim mrocznym klimatem. Lisa Jackson i jej “Paranoja” zrobiła na mnie bardzo pozytywne wrażenie, dlatego z chęcią i bez wahania, sięgnęłam po kolejną jej historię. Znacie już tę autorkę ?
“Ta, która przeżyła” to historia, która przeraża wręcz, już od pierwszych stron. Kara, jako 7 letnia dziewczynka, była świadkiem strasznych scen, które już na zawsze mają pozostać w jej pamięci. Miała dużą rodzinę i jedna makabryczna, świąteczna noc, jej ich odebrała. Jako winnym morderstwa uznano jej brata - Jonasa. Ale teraz, po 20 latach, on wychodzi na wolność. Czy był winny śmierci tylu osób ? Czy to on ma krew na rękach ? A może spędził tak wiele lat w więzieniu, za nie swoje winy ?
Tyle pytań i wątpliwości. Śledztwo sprzed lat zostaje wznowione. Jednak policja będzie miała więcej zajęcia niż się spodziewali, bo pojawiają się kolejne ofiary. Czy Jonas po wyjściu na wolność znów zaczął zabijać ? Czy to jednak nie on jest tym kogo poszukują ?
Początek zapowiadał rewelacyjną historię. Jednak przez chwilę w to zwątpiłam, bo zauważyłam powtarzające się wątki, jakby schematy przypominające mi poprzednią książkę. Kara tak jak Rachel, ma psa i swego rodzaju paranoję. Obie bohaterki mają traumę związaną z wydarzeniami sprzed lat, z utratą bliskich, którzy zginęli wręcz na ich oczach. I obie przeżywają ten koszmar, po latach na nowo.
Sporo podobieństw czyż nie ? Bałam się, że to mi wszystko zepsuje, odbierze przyjemność poznawania nowej historii, bo mnie niczym nie zaskoczy. Jednak moje obawy nie były potrzebne. Później wszystko poszło własnym, zaskakującym torem. I czym bliżej końca, tym bardziej ta historia mnie wciągała.
Nie miałam pojęcia czy Jonas rzeczywiście odpowiada za dramatyczne wydarzenia sprzed 20 lat. Ciężko było go ocenić. Ale nie tylko jego postać wzbudzała emocje. Chyba mimo wszystkiego do czego tu doszło, najbardziej negatywne wrażenie, wywarła na mnie ciotka Kary, która po śmierci jej rodziców, przejęła nad nią prawną opiekę. Dlaczego ? Tu ważną rolę odgrywają pieniądze, których w spadku dla Kary zostaje delikatnie ujmując - sporo. Faiza z przyjemnością, przejęła nad nimi kontrolę, naginając prawo jak tylko się dało. I brakowało mi tu w finale takie bata na nią, takiej ręki sprawiedliwości, za to co roztrwoniła. W kwestii tej bohaterki, zakończenie mnie nie usatysfakcjonowało. Ale pod innymi względami w sumie nie narzekam.
Ciekawą postacią jest tu także Wesley Tate. Uparty i utrapiony dziennikarz, któremu niezmiernie zależy na poznaniu prawdy odnośnie śmierci McIntyre’ów. Ale nie jest on tylko zwykłym dziennikarzem. Jego i Karę łączy coś więcej. Oboje tej nocy stracili kogoś ważnego. Czy z tego powodu jest mu winna wyjawienie wszelkich znanych jej informacji ? Jaką on odegra rolę w rozwikłaniu tej zagadki ?
No i oczywiście Kara. Można odnieść wrażenie, że jej koszmar, nie ma końca. Trauma wciąż uparcie nad nią wisi, a jakby tego było mało, wydarzenia z tej książki, zapewnią jej kolejne rysy na psychice.
Warto dać się porwać tej historii. Mimo zastrzeżeń i obaw, zrobiła na mnie bardzo pozytywne wrażenie i aż mi żal, że ją już skończyłam. Teraz będę wyglądać za kolejną książką tej autorki i z chęcią poznam jej wcześniejsze premiery.
Tak więc Kochani polecam zarówno tę książkę jak i ogólnie twórczość autorki. Serdecznie dziękuję za egzemplarz Wydawnictwu Skarpa Warszawska.