Znowu za sprawą Trójki e-pik przejrzałam półki w poszukiwaniu powieści, której akcja miałaby miejsce w Afryce. Tym sposobem trafiłam na "Szyfr Aleksandra Wielkiego" Will'a Adams'a. Autor marzył o zostaniu pisarzem, jednak zanim do tego doszło pracował jako konsultant dla waszyngtońskiej firmy PR. "Szyfr..." jest jego debiutancką powieścią, wydaną w 13 krajach.
Akcja powieści, jak już zauważyłam na początku, toczy się w Afryce, a dokładniej w Egipcie. Główny bohater to Daniel Knox, który jest archeologiem, ale, w związku z różnymi zawirowaniami w życiu, aktualnie zajmuje się instruktarzem nurkowania. W wyniku nieplanowanego zdarzenia naraża się jednemu z najbardziej wpływowych ludzi w Egipcie, co skutkuje tym, że rozpoczyna się polowanie na jego osobę. W międzyczasie w Aleksandrii podczas budowy hotelu, zostaje odkryty tajemniczy szyb prowadzący w głąb ziemi. Zbiegiem okoliczności na teren wykopaliska trafia również Knox, gdzie poznaje Gaille Bonnard - córkę swojego nieżyjącego już przyjaciela. W jednej z komnat nekropoli odnajdują inskrypcję, która może wskazać miejsce prawdziwego pochówku Aleksandra Macedońskiego. Niestety to znalezisko przyciąga również wpływowych Greków - macedońskich separatystów, z którymi bohater też ma na pieńku. Czy uda im się odnaleźć grobowiec Aleksandra? Czy Daniel ucieknie przed grożącym mu niebezpieczeństwem? Oraz jak zakończy się jego znajomość z Gaille? Te oraz wiele innych wątków poznacie dzięki lekturze.
To by było na tyle jeżeli chodzi o fabułę, która de facto była bardzo interesująca. Natomiast stworzone postaci nie przypadły mi do gustu. Główny bohater stwarza wrażenie, że ma konflikty z większością napotkanych ludzi i organizacji, nie zyskał sobie mojej sympatii. To co mnie nieodmiennie bawiło to to, że on jako archeolog i nurek potrafi sobie poradzić z większością złoczyńców, natomiast jego przyjaciel Rick - były komandos sił specjalnych, zapomina o zachowaniu ostrożności w najważniejszym momencie. Do tego niemal każdy czarny charakter, będący zbirem i bandytą, ma opory przed zabijaniem i okazuje się, że wszyscy mają wyrzuty sumienia, z którymi umie sobie pogrywać Knox. Trochę to było nierealne i męczące, zwłaszcza że uwidaczniało bohaterstwo Daniela.
Na początku czytałam z wielkim zainteresowaniem i całkiem szybko mi to szło, niestety z każdą kolejną stroną miałam coraz bardziej dość głównego bohatera oraz jego przygód i marzyłam o tym, żeby jak najszybciej skończyć tę powieść. Książka jest napisana w bardzo przystępny sposób, co przyspiesza czytanie, jednak mnie chyba przerosła historia Daniela Knoxa i to miało wpływ na zmęczenie przy końcówce.
Jak w większości tego typu powieści pojawiają się nowe fakty, nierealne hipotezy, które doprowadzają do wielkiego odkrycia archeologicznego, przy jednoczesnej próbie uratowania wielu istnień ludzkich. Tak jest i w tym przypadku. Akcja toczy się naprawdę szybko, przeskakując z jednego miejsca na drugie, wiele wątków łączy się ze sobą w różnych momentach opowieści.
Książkę mogę polecić tym, którzy lubują się w książkach sensacyjno-przygodowych. Jednak jeżeli kogoś bawią, nużą bądź męczą historie typu "zabili go i uciekł" mogą sobie darować tę lekturę. Chociaż możecie spróbować, być może będziecie mieli zupełnie inne odczucia aniżeli ja.