Dlaczego nie jestem ateistą recenzja

„Dlaczego nie jestem ateistą” Marka Lipskiego to nie jest poradnik ani dla wierzących, ani dla niewierzących, nie jest to też pean na cześć wiary katolickiej. Ta książka to coś na wzór świadectwa, opowieści o swoim życiu i dochodzeniu do własnego doświadczenia wiary. W swych intymnych wynurzeniach autor nie jest specjalnie oryginalny, raczej powtarza utarty stereotyp – gdy jest dobrze Bóg odchodzi na dalszy plan, a nawet znika z ludzkiego życia, a gdy trwoga to do Boga… Autor usiłuje się w pewien sposób odciąć od tego obrazu, jednakże nie sposób ukryć rzeczy oczywistych.

Marek Lipski jest z zawodu sprzedawcą, co wyraźnie można wyczuć w trakcie czytania tej pozycji. Mimo, że sam się od tego odcina, czytając można odnieść wrażenie, że chce sprzedać czytelnikowi swój światopogląd i jego specyficzne pojmowanie wiary – zupełnie odciętej od instytucji Kościoła. Kreuje, a raczej utwierdza czytelnika w przekonaniu, że bycie wierzącym-niepraktykującym jest dobrym wyborem. Mam wrażenie, że Pan Nie-ateista wybiórczo traktuje słowa zapisane w Biblii, zwłaszcza fragment, w którym Jezus ustanawia mszę świętą… W rezultacie mamy człowieka wierzącego, który z jednej strony zachwyca się nad słowami Pisma Świętego, z drugiej pomija niewygodne fragmenty…

Treść jest (dla mnie do przyjęcia tylko w pewnych fragmentach), ale trzeba przyznać, że autor pisze lekko, przystępnie. Tekst podzielony jest na krótkie jednostki, dzięki, którym łatwiej się go czyta, a dodatkowo zyskuje się czas na własne przemyślenia i ustosunkowanie się do słów Lipskiego.

Wydanie na wysokim poziomie. Piękna, przyciągająca wzrok okładka, dobry gatunkowo papier. I bardzo intrygujący opis na okładce… Połączywszy to z chwytliwym tytułem – można śmiało stwierdzić, że w sprzedaży jest profesjonalistą. Zwłaszcza, że ma na swoim koncie już odnoszące sukcesy publikacje poradnikowe.