Jesteśmy ogromnymi fanami serii książek o Króliku i Misi. Cenimy je za dowcip, za sposób mówienia o emocjach, za pokazywanie zwyczajów zwierząt bez lukrowania i za niesamowity kontrast pomiędzy głównymi bohaterami - opanowaną Misią i cholerycznym Królikiem. Z ogromną niecierpliwością oczekiwaliśmy na nową odsłonę przygód naszych ulubionych bohaterów, z jeszcze większym entuzjazmem chwyciliśmy za nią, gdy do nas dotarła. I... trzeba przyznać, że Jim Field bardzo skrupulatnie oddał złość, przemoc i agresję, które są tematem przewodnim tomu pt. "Nie taki król straszny". Ilustracje wściekłego niedźwiedzia polarnego i próby spożycia Królika przez Wilka są bardzo wymowne i co wrażliwszego młodego czytelnika mogą przerazić.
Fabuła skupia się wokół wątku walki od odebranie swojego terytorium (Doliny) spod samozwańczych rządów przerażającego i brutalnego niedźwiedzia polarnego. Ten nowy bohater to ucieleśnienie zła, gnębiciela, którego celem jest terroryzowanie innych, nie ma w nim krzty dobrych intencji lub chociażby próby zrozumienia położenia innych zwierząt. Nie tylko odbiera im dom, ale także szantażuje je i stosuje wobec nich przemoc, która daje mu poczucie władzy i satysfakcję. W przypadku tego osobnika nie działają żadne sposoby Misi na nawiązanie kontaktu i rzeczowej rozmowy. Zwierzęta czują się bezradne i przetłoczone. O dziwo, tym razem to Królik staje na wysokości zadania i postanawia przezwyciężyć swój strach, aby pomóc przyjaciołom. To odwrócenie ról jest bardzo wymowne, bo doskonale pokazuje jak przyjaciele się uzupełniają w różnych sytuacjach i że każdy może mieć momenty zwątpienia, jak niezawodna do tej pory Misia.
Agresja dręczyciela jest ukazana bardzo dosadnie, ale przesłaniem tej opowieści jest to, że działając wspólnie jesteśmy w stanie dokonać wielkich rzeczy, że odwaga to nie brak strachu, ale to podejmowanie słusznych działań pomimo jego odczuwania, i że każdy z nas nosi w sobie odwagę, nawet nie zdając sobie z tego sprawy, każdy ma w sobie swojego "wilka", w którego wystarczy uwierzyć, aby móc z podniesionym czołem przeciwstawić się złu.
Przesłanie jakie płynie z tej książki jest bardzo ważne i dla niego warto po nią sięgnąć. Jednak należy mieć na uwadze, że sporo w tej części jest brutalności zarówno w warstwie tekstowej, jak i ilustratorskiej. Niewiele jest natomiast humoru typowego dla tej serii, który nie bardzo pasuje do poruszanej tematyki, a jednak trochę żal tych błyskotliwych dialogów i zabawnych sytuacji. Jest natomiast jeden fragment, którego celowości nie jestem w stanie zrozumieć. Chodzi o wątek fekalny, który w poprzednich częściach był związany z naturalnymi zwyczajami zwierząt, tym razem jest inaczej. Tym razem niedźwiedź robi kupę na głowę kreta i już. Jako wyraz pogardy, wyższości, upokorzenia mniejszego stworzenia - ten fragment oddaje to, ale czy nie można było wymyślić innej sytuacji? Zapewne jest to nawiązanie do innej książki "O małym krecie, który chciał wiedzieć, kto mu narobił na głowę", niemniej nadal jest dla mnie niezrozumiałym dlaczego autor zdecydowała się akurat na taki wątek.
Podsumowując - mali fani "Królika i Misi" jeżeli są wrażliwi na krzywdę innych powinni wstrzymać się z tą lekturą na jakiś czas, książka porusza bardzo aktualny temat nękania, który można przełożyć na (niestety) doświadczenia dzieci w wieku szkolnym i ta historia może dodać im sił. Całość jest napisana bardzo przystępnie, z zachowaniem typowej dla tej serii jakości. Wydanie spójne z poprzednimi tomami.