W kolejnej części przygód rodziny Niziołków śledzimy losy Janka i Elki, którzy wyjechali do Szkocji. Janek razem z księdzem Tadeuszem jak zawsze pomagają tym, którzy są zagubieni i po prostu potrzebują ich pomocy. Tymczasem Elka stara się radzić sobie z obowiązkami nie tylko młodej narzeczonej, ale także… matki. Bardziej skupiamy się jednak na pierwszym wątku, poznając lepiej zarówno księdza Tadeusza, jak i księdza Janka – oraz śledząc ich próby nawracania szkockiej społeczności. Z różnym skutkiem.
Wkroczcie ponownie w świat rodziny Niziołków, ciesząc się ich ciepłem i bezinteresowną miłością!
Pierwszym i najważniejszym aspektem tej książki jest kreacja obu księży. Mamy tu przedstawiony kontrast charakterów – z jednej strony spokojnego i staroświeckiego księdza Tadeusza, który bezustannie stara się hamować nowatorskie, często bardzo ambitne zapędy Janka Niziołka. Na uwagę zasługuje także bardzo ciepły, rodzinny klimat tej historii. Widać tutaj typowe zachowania polskiej rodziny, które przedstawione zostały jednak z lekkim przymrużeniem oka. Autorka przedstawia też w książce wiele szkockiej kultury oraz ciekawostek związanych z tym krajem. Pojawia się także wiele nowych postaci, które jednak nie przesłaniają znacząco naszych głównych bohaterów – chociaż należy przyznać, że w tych pobocznych można się już naprawdę pogubić. Rzeczą, która także nie przypadła mi do gustu, jest zbytnia idealność i nierealistyczność niektórych sytuacji. Już sam fakt, że księża od razu po przyjeździe spotykają kilkunastu rodaków, wydawała mi się trochę naciągana. Są to jednak nieliczne sytuacje, a największym plusem tej książki z pewnością są przemyślenia o świecie, wierze i ludziach. Ustami lub myślami swoich bohaterów pani Klunder przekazuje wiele ciekawych i niecodziennych przemyśleń; widać, że rodzeństwo Niziołkowie dorośli i podejmują coraz więcej ważnych decyzji, nie zawsze jednak spełniając przy tym oczekiwania reszty rodziny. Na uwagę zasługuje także ironiczne poczucie humoru, a także ukazanie wad i pomyłek osób różnego statusu społecznego, także tych duchownych. Pokazuje to wyraźnie, że każdy – nieważne, czy nosi habit, czy też inny strój – w ostateczności zawsze pozostaje tylko człowiekiem. W książce poruszony został także temat homoseksualizmu i pedofilii wśród księży, którego kompletnie się nie spodziewałam. I jak to w prawdziwym życiu bywa, tak i w tej powieści – ile osób, tyle opinii.
Przyznam, że w tej części lepiej się odnalazłam także głównie przez mniej odniesień do kultury i dzieł literackich. O ile w pierwszej i drugiej części autorka zasypywała nas porównaniami do różnych filmów, książek i innych dzieł, których po prostu nie rozumiałam – o tyle tutaj oszczędziła nam tego… Lub po prostu używała takich, które już zdążyłam poznać. Na pewno ta część najbardziej podobała mi się jak na razie z całej serii. Czytało się ją bardzo szybko i przyjemnie, a nietypowy w dzisiejszej literaturze wątek męskiej przyjaźni bardzo przypadł mi do gustu. Także fakt tego, że lepiej poznaliśmy kuzynostwo rodziny Niziołków sprawił to, że książka ta zyskała świeżego, intrygującego wydźwięku.
Co tu jeszcze dodawać? Bardzo polecam – warto to czytać!