Wszystko ma swój początek i koniec. Tak samo nadszedł koniec podróży dla Viriona i jego niesamowitej ekipy. Andrzej Ziemiański bardzo rozczarował moje fantastyczne serducho zakończeniem cyklu o Achai. Jak jest tym razem?
Virion wraz ze swoją drużyną spotyka na swojej drodze rodzinę książęcą. Zakon i agenci Zamku nadal depczą uciekinierom po piętach. Pośród wszystkich mniej lub bardziej niesamowitych przygód rodzi się legenda szermierza natchnionego.
Zapewne ponownie zaczną się narzekania na język powieści. Według mnie akurat, styl idealnie wpasował się w klimat powieści, w jaki sposób? Jeżeli kogoś trzeba zapier#olić to się go zapier#ala, a nie pyta „czy łaskawy pan zechce dokonać na sobie mordu?”. I taka właśnie jest ta historia, tam gdzie trzeba rzucić mięsem, to się go nie szczędzi, zaś tam, gdzie trzeba wyrażać się bardziej elegancko, język jest na poziomie, wyszukany.
Sięgając po tę powieść należy pamiętać, że świat wykreowany przez pana Ziemiańskiego jest brutalny, ale w taki sposób, że odkrywa najgorsze zakamarki ludzkich dusz. Pokazuje ludzkie zachowania, nawet te niechlubne, a z którymi często się spotykamy.
„Niewolnik jest nikim, nie człowiekiem, niezbyt cenną rzeczą, niewidzialną istotą równą psu co najwyżej. A czy przed psem ktoś ma tajemnice?”
Co jeszcze warto wiedzieć przed lekturą tej książki? Żeby nie brać wszystkiego na poważnie. Momentami powiewa satyrą, zabawnymi scenami, a czasami autorowi włącza się czarny humor. Mnie osobiście tym kupił. Uchodzę w swoim środowisku raczej za mruka, zaś czytając tą część często zdarzało mi się wybuchnąć śmiechem. Sama akcja "Szermierza" nie pędzi na łeb na szyję. Pojawiają się filozoficzne rozważania (mniej lub bardziej trzeźwych bohaterów), ale też pojawiają się trupy, krew, flaki i oczywiście opisy bijatyk.
„-Czekają nas ciekawe sprawy.
-Eee, ostatnio kiedy miało być ciekawie, musiałem zarżnąć ze trzy dziesiątki ludzi. A tu co będzie?”
Krótko na zakończenie powiem jeszcze, że pan Ziemiański zgrabnie kończy wszystkie wątki powieści, nawet te, co do których los był niepewny. W każdym razie jak wspomniałam wcześniej, o ile zakończenie Achai mnie nie porwało, o tyle zakończenie całej historii Viriona uważam za majstersztyk. Czegoś takiego właśnie oczekiwałam! Jestem w pełni ukontentowana! Za to zakończenie Panie Ziemiański masz u mnie ogromnego plusa!
Powiem szczerze, że ciężko żegnać mi się z Virionem. Mam nadzieję, ze autor wykorzysta jeszcze potencjał tych powieści i wróci do bohatera. Dla mnie 10/10, przeczytajcie zakończenie tetralogii o młodości najsłynniejszego szermierza natchnionego Cesarstwa Luan, nie pożałujecie!
Dziękuję wydawnictwu Fabryka Słów za E-booka do recenzji :)
Kiedy następnym razem wyciągniesz miecz powiedz sobie jasno, że zginiesz w tym starciu. To cię uspokoi. Na życie Viriona i Niki czyha zbyt wielu wrogów, by ucieczka mogła trwać w nieskończoność...
Kiedy następnym razem wyciągniesz miecz powiedz sobie jasno, że zginiesz w tym starciu. To cię uspokoi. Na życie Viriona i Niki czyha zbyt wielu wrogów, by ucieczka mogła trwać w nieskończoność...
Czwarta część „Imperium Achaii” – „Virion. Szermierz” jest bardzo dobrym zakończeniem cyklu i jednocześnie wstępem do kolejnego „Szermierz natchniony”. Zamyka bowiem pewien etap w życiu głównego boha...
@roxana93
Pozostałe recenzje @Almaranth
Zabawa w kotka i myszkę - kiepski dark romance
Opis książki zapowiadał intrygującą, mroczną historię pełną pasji, romansu, niebezpieczeństwa. Sięgnęłam, bo spodziewałam się fantastycznej historii, może czegoś w stylu...
Są różne książki o tematyce erotycznej – mniej lub bardziej udane. Jednak zwykle oprócz samych aktów, mają w sobie to „COŚ”. COŚ – czyli intrygujących bohaterów, chemię ...