Psychopata recenzja

Szaleniec, człowiek zaburzony, a może ktoś inaczej moralny? Kim jesteś Edzie Geinie?

Autor: @belus15 ·8 minut
około 3 godziny temu
Skomentuj
1 Polubienie
Czy rzeczywiście seryjny morderca może nie wiedzieć tym kim jest uważany przez społeczeństwo, rozliczany przez sprawiedliwość za swoje czyny: że jest bezwzględnym, bezlitosnym i brutalnym mordercą; czy może nie mieć tej typowo ludzkiej świadomości, że odbierając drugiemu bliźniemu życie robi nie tylko jego godności i jego bliskim, jak i społeczeństwu po prostu źle, ale robi również koszmarną rzecz dla swojej konstrukcji psychicznej? Czy ktoś taki może nie wiedzieć, że ,,coś jest nie tak, że on lub ona jest po prostu inny”? Czy psychopatyczny ,,seryjniak” jest zupełnie kimś innym od mordercy działającego na bazie, można by rzec, wytworów własnej choroby psychicznej?

Czy w takich osobliwościach tkwi coś nadnaturalnego i zagadkowego, a może fenomem zakorzenionego w nich zła da się wyjaśnić nauką? W przypadku seryjnych morderców, z punktu widzenia przeciętnej jednostki osobników teoretycznie zabijających i pozbawiających godności istot ludzkich bez powodu, tyczy się dość charakterystyczne stwierdzenie, że ,,zło jest banalne", że jest łatwe i kuszące, niewymagające i nieoczywiste. Że istota zła tuszuje i zakrywa prawdziwą ludzką naturę – sedno niematerialnego ja, które lepiej żeby w ogóle nigdy nie ujrzało światła dziennego wśród współczesnej cywilizacji. Żeby w ogóle się nie narodziło. Jak widać nasz świat jest o wiele dziwniejszy niż mogło by się to z jego ,,lukrowanej i przyjemnej” warstwy powierzchownej, początkowo wydawać. Jak napomknąłem powyżej, ludzie są nie tylko dziwni, ale tak w tej dziwności i ekspresji anormalni, że niewyobrażalne wręcz staje się zaakceptowanie faktu, że wśród tak olbrzymiego zróżnicowania (psychologicznego i fizjologicznego) budowy i funkcjonowania naszego gatunku może istnieć umysł tak zdeprawowany, dziki, że nie da się go skategoryzować - do tego co w ujęciu dobra i zła jest akceptowalne – w żaden znany ludziom sposób. Mam więc powód, jak i motywację, aby chwycić za książkę popularnonaukową z gałęzi psychokryminologii, samej kryminologii i psychiatrii plus reszty dyscyplin z nauk medycyny sądowej. Tą publikacją jest "Psychopata", poruszająca bezpieczeństwo psychiczne każdego z nas, historia seryjnego mordercy Eda Geina (sięgająca historii jego rodziny – głównie pozycji ,,patologicznie bezwzględnej matki” na tle nieobecnego ojca), tzw. ,,rzeźnika z Plainfield", którego barbarzyńskie nie do ujęcia w żaden język, w żadne słowa zbrodnie stały się czymś na miarę ,,kamienia węgielnego" kładzionego pod powstanie kultowych dzieł w popkulturze, jak np. filmów: "Psychoza", "Milczenie Owiec" oraz poda dalszą rozbudowę spektrum tworów o seryjnych mordercach w tle.

Historia Eda Geina jest o tyle wstrząsająca, czego nie sposób żadnemu ,,normalnemu” człowiekowi tego zrozumieć, że zanim świat dowiedział się kim, a raczej ,,czym?” okazał się Ed Gein, przeciętny do bólu, miły dla lokalnej społeczności Plainfield i okolic dorosły i samotny mężczyzna po 50-tce, Ed, był traktowany bardzo zwyczajnie: bo przecież ,,Ed to był Ed". Kto by spodziewał się po skromnym, ,,miłym" i przyjaznym dla otoczenia - mimo iż od niego się znacznie izolującym – człowieku, że gdzieś tam pod prostą powłoką codzienności, ot ,,zwyczajnej sąsiedzkiej przeciętności", kryje się ktoś, lub ,,coś" owleczone ludzkim ciałem, zdolne do tak barbarzyńskich zbrodni, które pod koniec lat 50-tych XX wieku w końcu ,,zdemaskowano”, i które to wypaczyły (i robią to po dziś dzień) pojęcie dobra i stabilnego psychicznego jestestwa jednostki. Jednak, jak pisałem w początku mojego wywodu tudzież recenzji publikacji Schechtera, warto się zastanowić: czy Ed mógł być świadom tego, czego się dopuszczał? Czy będąc również schizofrenikiem, a nie stał się nim z dnia na dzień, zaburzał swój kontakt z rzeczywistością na tyle, że istota instynktu życia i śmierci uległa w jego umyśle zatarciu i nie miało znaczenia tego, co robi, skoro i tak... musiał to robić, nie zdając sobie absolutnie żadnej sprawy z konsekwencji swych czynów?

To był miły i pracowity człowiek o dziwnym charakterze i przyszpilającym do zimnego emocjonalnego muru spojrzeniu. Ed stał się ponadczasową inspiracją dla wielu w filmie, serialu, książce: thrillerów i horrorów, a także dla wielu dzieł groteskowych z powyższych gatunków – przekraczających granicę dobrego smaku. Jego historię opowiada Alfred Hitchcock w "Psychozie", żyje w postaci transseksualnego Buffalo Billa w "Milczeniu owiec" i w atmosferze bardzo krwawej i brutalnej "Teksańskiej masakry piłą mechaniczną", która za dwa lata będzie miała swoje 50 lat. Co istotne, w swej książce Schechter powtarza – ale robi to na swój pisarski sposób płynnie, ciekawie i nowatorsko – schemat fenomenu ,,pana Geina”, jak i to, co cały tabun specjalistów: od psychologów, przez psychiatrów a na profilerach Agencji Rządowych w czasach późniejszych, przestudiował o Geinie w całej historii ,,działalności” tego człowieka. Wielu agentów FBI, psychologów sądowych, śledczych i innych specjalistów kryminologicznych - jeśli tak by można określić ekspertów pracujących przy śledztwach kryminalnych, zawiłościach medycyny sądowej etc. - pragnęło zbadać, choć jej trochę się przyjrzeć, sprawę Geina, ze względu na fakt, iż coś takiego jak ów ,,przypadek" zdarza się niezwykle rzadko; że z podobnymi sytuacjami w swych profesjach będzie tym technikom i agentom ciężko się w przyszłości zetknąć, a to jest zawsze, mimo iż brutalna, okrutna, psychicznie dewastująca i ,,sponiewierająca" historia, nader solidna dla nich lekcja - dla psychokryminologów, dla patologów, psychiatrów, śledczych terenowych i reszty całej gałęzi kryminologii specjalistów, którzy Edem Geinem byliby z racji profesji i obowiązków zawodowych zainteresowani.

Co zaskakujące, przeważnie takowe pragnienie tudzież prośba o zbadanie i prześledzenie dokumentacji z śledztwa przeciwko Edowi Geinowi spotykała się z odmową - i to w biurze prokuratora generalnego. Śmiałkom oznajmiano, że ,,akta utajniono że względu na niepoczytalność sprawcy". Wgląd do akt makabrycznej historii Geina dotyczył czasów sprzed dziesiątek lat, możliwe, że współcześnie restrykcje prawne w tym względzie są w poszczególnych stanach USA nieco luźniejsze. O normalnej reakcji emocjonalnej, odczuciach jako człowieka i specjalisty od tworzenia profili psychologicznych / osobowościowych morderców, oraz jako zatwardziałego gliny pracującego od lat w wydziale zabójstw, na widok dokładnie zebranej dokumentacji z śledztwa w sprawie Eda a.k.a. ,,obieracza skór" Geina, nie ma mowy. Fotografie z toczącej się długo sprawy przedstawiały m.in. nagie ciała kobiet pozbawione głów i narządów płciowych i powieszone za nogi na linach umocowanych na blokach, rozcięte od mostka do okolic pochwy. Na innych widniały odcięte głowy spoczywające na stole - miały otwarte, pozbawione wyrazu oczy. Nie inaczej, oglądanie tak podłych i wyzierających totalnie złą, destruktywną energią fotografii, wymagało sporej odporności psychicznej. Wielu psychokryminologów, czy zwykłych agentów badających te groteskowe okoliczności, nigdy nie przestało stawiać sobie pytania: dlaczego i jak Gein tego dokonał? Co skrywał jego umysł?

Doświadczenie z iście demonicznymi aktami Eda Geina, nie tylko dla tego specjalisty z ramienia FBI, ale i wszystkich tych, którzy wtedy, później i dziś wnikali i wnikają w realia geinowskich akt, nie jest łatwe. Wielu z takowych specjalistów, co założę się o wszystkie pieniądze tego świata, na pewno miałoby ochotę, po zapoznaniu się ze sprawą ,,skromnego” wyglądającego zaściankowo i do bólu przeciętnie amerykańskiego mordercy z prowincjonalnego Waushara w Wisconsin (nie będę używał określenia złoczyńcy, ponieważ umysł Eda Geina był do prawdy złożony, i to w nieco inny wynaturzony sposób, jakby sam Ed nie wiedział, że zabija bo to jest złe czy dobre; to to coś, i najczęściej mówi się w jego przypadku o schizofrenii - nakazywało mu dokonywanie takich wyborów. Jego delikatna architektura mózgu plus apodyktyczna matka dominująca w jego życiu w każdym aspekcie, dały ,,okazję" do ,,narodzin" pierwszych oznak urojeniowych i tego... co wydarzyło się później), otworzyć mózg i opróżnić go z wszelkich obrazów, informacji, i towarzyszących temu myśli. Tak odosobnionym, poruszonym tą dramaturgią i intensywnością wszystkich aspektów, które zawarły się w publikacji Schectera, czułem się również i ja. Choć autor, z wykształcenia emerytowany już profesor na Queens College, wykładający literaturę amerykańską, zajmujący się również ,,krytyką mitów”, a z ostatniej profesji z której jest najbardziej znany ogólnie światu, jako amerykański pisarz kryminałów typu ,,non-fiction true crime”, który specjalizuje się w seryjnych mordercach, summa summarum wyłożył nam na stół w "Psychopacie" bardzo solidną narrację, która w książce istocie sprawy Geina nadała jeszcze większej intensywności, głębszego i bardziej emocjonalnego i namacalnego uwypuklenia dramatu, który dotknął nieznane do połowy listopada 1957 roku Plainfield w amerykańskim stanie Wisconsin . Kryminologicznie fabularnie (bo coś w tej pozycji z gatunku ,,true crime” jednak solidnego mamy!) i naukowo (medycyna sądowa, osnowa psychologiczna i psychiatryczna) "Psychopata" okazuje się dość dobrze ułożonym i skondensowanym tworem. Elementów niejasnych, wątpliwych było mało – patrz: ewentualnie chronologia, detal makabry zbrodni często zbyt intensyfikowany, choć nieprawdopodobnie wybrzmiewający w tle całego horroru spowodowanego przez Eda Geina – było mało. Materiał miał nakreślić mocno konkretne, a nie ,,wikipedyjne” fakty o Edzie Geinie i potwierdzić założenia teorii, iż nie był on seryjnym zbrodniarzem, który planował, był zabójczo inteligentny i jak najbardziej świadomy tego, czego się dopuszczał. Tak też się stało. To dzięki prywatnemu śledztwu, które przeprowadził Schechter i niniejszym nam przedstawił, czytelnik mógł dowiedzieć się, że prawda w przypadku ,,rzeźnika z Plainfield" wygląda dość specyficznie: ów powód miał bardzo mgliste, jakby minimalne wspomnienia odnośnie dokonywanych przez siebie zbrodni i aktów temu towarzyszących. Nie wykazywał praktycznie żadnej świadomości tego, czego się dopuszczał. Miał do tego tak luźny stosunek, jak np. do zjedzonej 10 dni temu szarlotki. Ed mógł nie mieć żadnej kontroli nad tym, co robił przez najbardziej makabryczne lata jego życia - ciężko jest to zrozumieć nawet wybitnym psychiatrom i psychokryminologom czy innym specjalistom w obrębie nauk sądowych, a gdzie dopiero nam laikom.

Podsumowując, czyż w końcu nie jest tak, że Ed był to po prostu, jak podaje w pewnym momencie w książce autor, ,,zidiociały geniusz makabry”: potwór we wszystkich okropnościach, których się dopuszczał, a jednocześnie człowiek zupełnie niewinny w każdym innym aspekcie życia? A może wszystko jest zupełnie innego od tego co nawet najmniej oczywiste: może Ed był złem tak nienazwanym i potężnym, że w ,,pracowni prawdziwego diabła”, jak określano jego farmę, dokonywał rzeczy tak okrutnych i podłych, iż w piekle piekieł, na samym jego dnie, nie chciał go już sam lucyfer, który był nim po prostu okropnie przerażony?

Moja ocena:

Data przeczytania: 2022-04-12
× 1 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Psychopata
Psychopata
Harold Schechter
8.6/10
Seria: Filia na faktach

Wstrząsająca historia Eda Geina, rzeźnika z Plainfield, którego zbrodnie stały się inspiracją do powstania takich filmów jak "Psychoza" czy "Milczenie owiec". Jest rok 1957. na zdjęciach zaprezent...

Komentarze
Psychopata
Psychopata
Harold Schechter
8.6/10
Seria: Filia na faktach
Wstrząsająca historia Eda Geina, rzeźnika z Plainfield, którego zbrodnie stały się inspiracją do powstania takich filmów jak "Psychoza" czy "Milczenie owiec". Jest rok 1957. na zdjęciach zaprezent...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Przyznam szczerze, że zasiadam do tej recenzji już chyba trzeci raz i nadal brakuje mi słów, aby opisać coś tak głęboko poruszającego. Czytając takie historie, człowiek w trakcie lektury zastanawia s...

@Utopia @Utopia

"Edward Gein miał dwie twarze.Jedną pokazywał sąsiadom.Druga była zarezerwowana wyłącznie dla zmarłych". ~Dzisiaj zapraszam was na kolejną historię True Crime w której główną rolę gra tym razem Ed G...

ZA
@jjoollkkaa.20

Pozostałe recenzje @belus15

Kim Dzong Un. Historia dyktatora
,,Czerwony" Dyktator - historia ,,Niebiańskiego Wodza" z błyskiem reportażu

Nie sposób nie zgodzić się ze stwierdzeniem, że obecnie żyjemy w czasach, które można by śmiało określić ,,erą hybrydową cyfryzującej się Cywilizacji” – epoką niezwykłyc...

Recenzja książki Kim Dzong Un. Historia dyktatora
Co mówią kości, ukryte tajemnice zbrodni
Antropolodzy - ,,mówcy" umarłych, adwokaci zagubionych kości

Śmierć i życie to splątane ze sobą dwa zjawiska tudzież abstrakty, pojęcia - niczym w niekończącej się pętli procesów, bez wyraźnego początku i końca. Od zarania dziejów...

Recenzja książki Co mówią kości, ukryte tajemnice zbrodni

Nowe recenzje

Kroniki skrzatów. Część I: Marbella
Wszystko, co najmniejsze, skrywa największe taj...
@rainestrella95:

Pierwsze, co przyciąga wzrok, to cudowna okładka, która wręcz zaprasza do świata magicznych stworzeń. Utrzymana w ciepł...

Recenzja książki Kroniki skrzatów. Część I: Marbella
This Is Forever
This is forever
@mrsbookbook:

Sydney i Kyler znają się już od małego dzieciaka i od tamtego czasu zawsze się wspierają, i mogą na siebie nawzajem li...

Recenzja książki This Is Forever
QualityLandia
Qualitylandia
@mrsbookbook:

QualityLandia to najlepszy kraj na świecie. Tu nie ma ani jednego mieszkańca, który by nie korzystał z elektroniki, bo ...

Recenzja książki QualityLandia
© 2007 - 2025 nakanapie.pl