**PATRONAT MEDIALNY**
**RECENZJA PRZEDPREMIEROWA**
Dzień dobry serdeczne! Dziś wpadłam z kolejnym grudniowym patronatem medialnym, który skradł moje serce od pierwszej strony.
Pani Leblanc udawania w tej wyjątkowej historii, jak bardzo życie potrafi zaskoczyć w najmniej spodziewanym momencie, stawiając na naszej drodze osobę, bez której jak się okazuje w bardzo krótkim czasie, nie potrafimy żyć. Wystarczy moment, jedna chwila by nasze marzenia stały się faktem, wskazuje jednak, że trzeba otworzyć na nie serce i uwierzyć, że to, co się dzieje wokół nas, jest prawdziwe...
"Świetny Mikołaj" to książka niebanalna niby akcja w niej nie goni złamanie karku, ale jest mocno zaskakująca. Zakończenie i "TA jedna" sytuacja, która wywraca całą historię do góry nogami, to po prostu mistrzostwo świata.
Książka ta porusza także ważny temat autyzmu, zmuszając czytelnika do przystanięcia w biegu i oddaniu się refleksji na temat nie tylko choroby samej w sobie, ale także tego jak człowiek neruatypowy musi się odnaleźć w dzisiejszym świecie pełnym bodźców, z którymi nie zawsze może sobie poradzić w odpowiedni sposób. Myślę, że wielu rodziców dzieci w spektrum odnajdzie tu mnóstwo znanych sobie sytuacji i zachowań.
Dodatkowo historia ta wciąga w swą fabułę od pierwszych stron, nie tylko uczy, ale i bawi, gwarantuje dostawę endorfin do każdej komórki ciała, pozwala przy sobie odpocząć i czyta się ją bardzo przyjemnie.
Nie będę opisywać ponownie fabuły, bo sam wydawca już wiele zdradza, od siebie dodam tylko, że historia ta opowiada o różnego rodzaju stracie i odnalezieniu, ogromnym zagubieniu, poszukiwaniu własnego "Ja", złości i wybaczeniu, przyjaźni i miłości. To opowieść, która niesie przesłanie, że życie jest jedno i musimy je wycisnąć jak cytrynę, nawet jeśli musimy wyjść ze swojej strefy komfortu i zrobić dla bliskich coś, czego nie chcemy... nawet odegrać rolę Mikołaja.
Książkę czyta się ekspresowo, a autorka doskonale buduje napięcie, podkręca atmosferę zaskakującymi zwrotami akcji, genialnie wodzi czytelnika za nos, by nagle dać mu w niego pstryczka, wyjawiając coś, co zmienia ogląd sytuacji o sto osiemdziesiąt stopni, a wszystko to okrasza wyjątkowym ciepłem i humorem, ale i nutką ironii oraz sarkazmu. Nie brakuje w tej historii optymizmu, marzeń i planów, ukrytych tęsknot i niewypowiedzianych żali oraz zwyczajnych codziennych zawirowań życiowych.... cóż samo życie, w którym każdy się odnajdzie, dzięki temu historia ta staje się bliska czytelnikowi, nabiera autentyczności i sprawia, że czytelnik może poczuć się jej częścią.
Napisana bardzo ładnym i barwnym językiem, zachwyca i gwarantuje doskonale spędzony czas przy lekturze.
Czy polecam?
Zdecydowanie. Idealna pozycja na zimowy czas, otulająca czytelnika magią i ciepłą świąteczną atmosferą, autorka pięknie pokazała ten magiczny czas.