"Siła trucizny" to jedna z lepszych książek fantasy jakie ostatnio czytałam. Naprawdę mi się spodobała. Jest mroczna i ciekawa czyli taka jak lubię najbardziej.
Już pierwsze stronice książki ukazują nam Iksję jako krainę, w której prawo stanowi starotestametowe "Oko za oko". Nie mamy złudzeń - w tej krainie rządzonej przez dyktatora nie ma miejsca na indywidualizm. Magia i wszystko co inne, niezrozumiałe nie ma tu prawa bytu. W pałacu komendanta królują intrygi i spiski Yelena musi odnaleźć się w nowej rzeczywistości i przeżyć wszystkie testy by móc cieszyć się choć namiastką życia.
Szczerze powiem, że czytając "Siłę trucizny" nie potrafiłam powstrzymać się od porównywania jej z moją ukochaną Trylogią Czarnego Maga. Owszem, znajdziemy tu dużo podobieństw do cyklu Trudi Canavan , co jednak nie przeszkadza w cieszeniu się nową lekturą. Musze również przyznać, ze większości czytelników trylogia Twierdza Magów może bardziej przypaść do gustu niż wspomniana przeze mnie trylogia autorstw Canavan. Dlaczego ? Otóż nie ma tu tylu opisów co w twórczości australijskiej pisarki przez co akcja wydaje się pędzić o wiele szybciej. I choć moim zdaniem nikt nie jest w stanie zdetronizować Canavan to Trylogia Magów na mojej półce znajdzie się właśnie tuż obok powieści Canavan i myślę, że tam własnie jest jej miejsce.
Maria V. Snyder skupia się przede wszystkim na bohaterach książki. Na rozmyślaniach i rozterkach Yeleny. Na tym jak z zahukanej skazanej na śmierć dziewczyny staje się silną, świadomą własnej wartości i niezależną (na tyle na ile pozwala jej na to Motyli Pył ) kobietą. Z czasem dowiaduje się również ,że posiada ogromną magiczną moc, która w Iksji jest przecież zakazana.
Oprócz Yeleny mamy okazję poznać bliżej Valka - bezpośredniego przełożonego dziewczyny oraz komendanta. Na początku książki obaj wzbudzili we mnie ewidentną niechęć, czy moje uczucia względem nich zmieniły się w trakcie czytania pominę milczeniem - lepiej żebyście ocenili ich sami.
Akcja książki skupia się nie tylko na tym czego Yelena doświadcza będąc testerką żywności. Na każdym kroku czyha na nią śmierć nie tylko pod postacią trucizny, ale i nasłanych przez jej niegdysiejszego opiekuna morderców. Wiele dowiadujemy się również o przeszłości dziewczyny. I nie jest to przeszłość kolorowa. Pełno w niej brutalności oraz okrucieństwa, którego Yelena doświadczyła, a które jednocześnie przyczyniło się do tego, ze znalazła się w więzieniu oczekując na śmierć.
Jak już pisałam to jedna z lepszych książek fantasy jakie ostatnio przeczytałam. Zabrakło mi w niej jednak ... tylko i wyłącznie stron - było mi naprawdę mało . Autorka pisze naprawdę świetnie i zanim się obejrzałam czytałam już ostatnie strony. Cóż zostałam z przeczytaną książką i niedosytem, bowiem cały czas mam ochotę na więcej... Nie zostaje mi jednak nic innego jak czekać do maja i żywić nadzieję ,ze kolejny tom trylogii będzie co najmniej tak dobry jak "Siła trucizny" .
Książkę polecam nie tylko fanom fantasy. Myślę, że będzie świetną lekturą dla wszystkich, którzy marzą o tym by choć na chwilę oderwać się od rzeczywistości i odwiedzić światy nieco od naszego odmienne.
Recenzja pochodzi z
http://moniczyta.blogspot.com