Na wstępie chciałabym podziękować Autorce oraz Wydawnictwu za zaufanie i możliwość objęcia patronatem medialnym książki "Zamknięta w ciemności". Jest to debiutancka powieść Marty, co jest naprawdę nieprawdopodobne. Już na początku muszę wspomnieć, że okładka tej powieści całkowicie skradła moje serce, środek również jest dopracowany w każdym szczególe. Stylistyka i język jakim posługuje się autorka jest bardzo lekki i przyjemny w odbiorze co sprawia, że książkę czyta się niesamowicie szybko. Ja pochłonęłam ją w jedno popołudnie i nie odłożyłam póki nie przeczytałam ostatniego zdania! Z ogromnym zainteresowaniem oraz zaangażowaniem śledziłam to co działo się na kartach powieści. Fabuła została w interesujący sposób nakreślona, przemyślana, dopracowana i bardzo dobrze poprowadzona. Bohaterowie, zarówno pierwszo jak i drugoplanowi, zostali w świetny sposób wykreowani. To postaci niezwykle prawdziwe, dlatego tak łatwo się z nimi utożsamić w wielu kwestiach, podzielając podobne troski i dylematy moralne. Jestem również pewna, że z powodzeniem moglibyśmy spotkać ich w rzeczywistości. Historia została przedstawiona z perspektywy Darcy i Dylana, co pozwoliło mi lepiej ich poznać, dowiedzieć się co czują, myślą, z czym się zmagają każdego dnia, mogłam także dowiedzieć się jakie wydarzenia wpłynęły w znaczący sposób na ich obecne życie, a tym samym mogłam lepiej zrozumieć ich postępowanie oraz decyzję. Darcy już od pierwszych chwil zaskarbiła sobie moją sympatię, byłam naprawdę pod wrażeniem tego jak mimo kłód jakie los rzucił jej pod nogi potrafiła był dzielna, nie brakowało oczywiście chwil zwątpienia, niepewności, czy złości i właśnie wtedy miałam największą ochotę wejść do tej książki żeby przytulić, wesprzeć Darcy i zapewnić, że już teraz wszystko będzie dobrze. Z całych sił jej kibicowałam i z każdą kolejną czytaną stroną byłam z niej coraz bardziej dumna. Dylan natomiast z początku lekko irytował mnie swoim zachowaniem, jednak kiedy zagłębiłam się w jego historię zrozumiałam dlatego zachowywał się tak, a nie inaczej i wszystko zostało mu wybaczone. Bardzo podobały mi się również zamiany, które stopniowo zachodziły w chłopaku, zostało to naprawdę naturalnie i w absorbujący sposób zaprezentowane. Istotną rolę odgrywają tutaj także postaci drugoplanowe, które wprowadzają sporo zamieszania do życia bohaterów, dostarczając tym samym wielu emocji i wrażeń. Relacja bohaterów została w rewelacyjny sposób poprowadzona, wszystko toczyło się swoim niespiesznym rytmem pozwalając Czytelnikowi skupić się na gestach, słowach i odczuciach towarzyszących głównym postaciom, co niesamowicie mi się podobało. Oboje tak młodzi, tak różni i jednocześnie tak mocno dotknięci przez los. Kluczowymi momentami w tej powieści są te kiedy bohaterowie dzielą się ze sobą swoimi obawami i problemami otwierając przy tym swoje dusze i serca, co patrząc na ich wcześniejsze przeżycia i doświadczenia wcale nie było takie łatwe i oczywiste. Nie ukrywam, że było tutaj wiele sytuacji, w których łzy dosłownie lały się strumieniami i za nic nie mogłam ich opanować... Za uznanie zasługuje także świetne przedstawienie wątku przyjaźni w tej historii. To cudowne, że Darcy i Dylan zawsze mogli liczyć na swoich przyjaciół, wyżalić się im, poradzić. Coś pięknego, warto mieć wokół siebie takich ludzi, którzy bez względu na wszystko zawsze będą nad wspierać. Autorka w swoje powieści porusza wiele ważnych, życiowych i ponadczasowych tematów, które tak naprawdę mogą spotkać każdego z nas czy naszych bliskich. Mowa o borykaniu się z niepełnosprawnością, uprzedzeniach, trudnych relacjach rodzinnych, nieradzenie sobie z trudnymi sytuacjami. Wszystko to wywołało we mnie lawinę skrajnych emocji! Autorka pod koniec naprawdę umiejętnie buduje napięcie, tak naprawdę do ostatnich stron nie byłam pewna jak historia Darcy i Dylana się zakończy. Ważnym fundamentem tej historii jest budowanie wzajemnego zaufania oraz szacunek do drugiego człowieka. Autorka na przykładzie swoich bohaterów pokazuje, że najważniejsze jest to, co niewidoczne dla oczu, najważniejsze jest to co mamy w środku, jakimi wartościami się kierujemy, jak traktujemy innych oraz to co możemy poczuć, dotknąć, usłyszeć. Najważniejsza jest przyjaźń, rodzina i miłość. Ta historia sprawiła, że zaczęłam postrzegać otaczający mnie świat w zupełnie innych kategoriach, barwach i jestem pewna, że wielu z Was zmusi ona do głębszych przemyśleń nad własnym życiem i pozwoli w pewien sposób przewartościować Wasze życie. Cudownie spędziłam czas z tą wartościową, emocjonującą i poruszającą historią i nie mogę się już, doczekać kolejnej powieści spod pióra Marty! Bardzo polecam!