Julia i Karolina są bliźniaczkami, które jednocześnie łączy i dzieli wszystko. Karolina jest przebojowa i wyrywa się z rodzinnej miejscowości na pograniczu Mazur i Podlasia, by odkrywać świat. Julia, cicha i spokojna, nadal mieszka z rodzicami i pracuje jako bibliotekarka, powoli wsiąkając w lokalną społeczność.
Gdy nadchodzi świąteczny czas, Karolina wraca w rodzinne strony. Przyzwyczajona do innego życia, na nowo musi zrozumieć swoich bliskich, ale też samą siebie.
Czy w ferworze przygotowań znajdzie się miejsce na szczere rozmowy? Czy mimo odmiennych charakterów przy wigilijnym stole zagości spokój i zrozumienie? Jak święta wpłyną na losy dwóch młodych kobiet i ich najbliższych? A może znajdzie się czas na miłość?
To moje pierwsze spotkanie z powieściami autorki, co prawda kojarzyłam wcześniejsze książki Wioli, jednak nie miałam okazji się z nimi bliżej zapoznać. Teraz przy "Tam gdzie gwiazdka..." w końcu nadążyła się okazja, żeby zapoznać się z jej twórczością i jestem naprawdę bardzo miło zaskoczona, bo świetnie spędziłam czas z Julią, Karoliną i ich bliskimi. Styl i język jakim posługuje się autorka jest niezwykle lekki i przyjemny, co sprawia, że książkę czyta się naprawdę sprawnie i z zainteresowaniem, ja pochłonęłam historię bliźniaczek w jeden wieczór. Fabuła została w bardzo ciekawy i życiowy sposób nakreślona, równie dobrze poprowadzona, a bohaterowie jakich wykreowała autorka, zarówno pierwszo jak i drugoplanowi są niezwykle prawdziwi, tak jak my popełniają błędy, postępują pod wpływem emocji, chwili, dlatego uważam, że tak łatwo się z nimi w wielu kwestiach utożsamiać. Historia ta została przedstawiona z perspektywy obu sióstr, co pozwoliło mi lepiej je poznać, dowiedzieć się co czują, myślą, z czym się borykają, a tym samym lepiej zrozumieć ich postępowanie oraz decyzję. Bliźniaczki Julia i Karolina z wyglądu są w zasadzie identyczne, jednak jeśli chodzi o ich usposobienie, charaktery to są naprawdę skrajnie różne, pragną zupełnie innego życia, kierują się innymi wartościami, co przyczynia się do wielu zabawnych, ale również też smutnych sytuacji, o czym przekonacie się czytając tą książkę. Autorka ukazuje tutaj również "uroki" życia w małej społeczności, małomiasteczkowość, gdzie wszyscy się znają, wszystko o sobie wiedzą, a domysły, plotki są na porządku dziennym. Nie zabraknie również zimowo - świątecznego klimatu, który został w bardzo interesujący sposób zaprezentowany, ja czytając tą książkę przeniosłam się już myślami miesiąc do przodu. Autorka udowadnia, że czasami to co najcenniejsze, najważniejsze w życiu mamy na wyciągnięcie ręki i tylko od nas samych zależy czy to dostrzeżemy i wykorzystamy w pełni to co daje nam los. Naprawdę bardzo miło spędziłam czas z tą książką i chętnie w przyszłości sięgnę po kolejne powieści Wioli. Polecam! Moja ocena 8/10.