To moje kolejne spotkanie z twórczością autorki. Bardzo lubię historie, które przelewa na papier Weronika, dlatego też staram się sięgnąć po każdą opowieść wychodzącą spod jej pióra. Miałam do nadrobienia właśnie książkę "Szepcz do mnie więcej" że świątecznym klimatem w tle, która niesamowicie zaciekawiła mnie swoim opisem. Stylistyka i język jakim posługuje się autorka jest bardzo lekki, prosty i przyjemny w odbiorze co sprawia, że książkę czyta się niesamowicie szybko. Ja pochłonęłam ją w jeden dzień, już pierwszy rozdział wycisnął ze mnie łzy i nie byłam w stanie odłożyć choćby na chwilę. Od pierwszych stron zostałam wciągnięta do świata głównej bohaterki i z dużym zainteresowaniem oraz zaangażowaniem śledziłam jej losy. Fabuła została w świetny sposób nakreślona, przemyślana, dopracowana i dobrze poprowadzona. Uwielbiam małomiasteczkowy klimat w książkach, gdzie wszyscy się znają w razie potrzeby potrafią otworzyć swoje serca i duszę na krzywdę innych ludzi, a tutaj jest to naprawdę w rewelacyjny sposób zaprezentowane. Bohaterowie, zarówno pierwszo jak i drugoplanowi, zostali w ciekawy i niesamowicie prawdziwy sposób wykreowani. To postaci, które mają swoje tajemnice, a także wady i zalety, borykają się z mniejszymi bądź większymi problemami, zdarza się im popełniać błędy, czy postępować pod wpływem chwili, dlatego tak łatwo się z nimi utożsamić w niektórych przypadkach podzielając podobne troski i dylematy moralne. Jestem pewna, że z powodzeniem moglibyśmy spotkać ich w rzeczywistości. Historia została przedstawiona z perspektywy Leny i Jakuba, co pozwoliło mi lepiej ich poznać, dowiedzieć się co czują, myślą, z czym się mierzą każdego dnia, jakie wydarzenia z przeszłości wpłynęły na ich obecne życie, a tym samym mogłam lepiej zrozumieć ich postępowanie oraz decyzję. Lena od początku zaskarbiła sobie moją sympatię i nie ukrywam, że czasem bawiło mnie jej zachowanie, oczywiście w pozytywnym tego słowa znaczeniu i z całych sił jej kibicowałam. Jakub natomiast wywoływał we mnie całą gamę emocji, ale i jego bardzo polubiłam. Współczułam tego co go spotkało i chciałam żeby w końcu spróbował się otworzyć na drugiego człowieka, spróbował ponownie pokochać. Oboje mimo młodego wieku, mają już pewien bagaż doświadczeń i wielokrotnie miałam ochotę wejść do tej książki żeby ich wesprzeć, przytulić i zapewnić, że wszystko jeszcze będzie dobrze. Relacja bohaterów została w rewelacyjny sposób zaprezentowana, to w zasadzie klasyczny przykład hate - love. Od początku dało się wyczuć pomiędzy Leną, a Jakubem wyraźne napięcie, a ich utarczki słowne wielokrotnie wywoływały uśmiech na mojej twarzy. Było tutaj naprawdę wiele zabawnych momentów, ale także takich, które mocno mnie poruszyły i skłonili do głębszych przemyśleń. Niemniej jednak wszystko toczyło się swoim rytmem pozwalając Czytelnikowi skupić się na gestach, słowach i odczuciach towarzyszących głównym postaciom. Bardzo podobały mi się chwile kiedy Lena i Jakub otwierali się przed sobą, dzielili się swoimi troskami i problemami. Istotnym elementem tej historii jest rodzinna tajemnica, która miała nie ujrzeć światła dziennego. Ten sekret rodziców kobiety w znaczący sposób namiesza w jej życiu i sprawi, że zacznie w zupełnie inny sposób patrzeć na pewne kwestie. Nie ukrywam, że co co odkryła Lena naprawdę mocno mnie poruszyło. Autorka w interesujący sposób przedstawiła złożoność relacji międzyludzkich oraz rodzinnych. Wszystko zostało pokazane bardzo autentycznie. Weronika w swojej powieści porusza wiele ważnych, życiowych i ponadczasowych tematów, które tak naprawdę mogą spotkać każdego z nas czy naszych bliskich, wywołując przy tym naprawdę lawinę skrajnych emocji oraz wrażeń. Mowa o stracie bliskiej osoby, wybaczaniu, otwieraniu się na drugiego człowieka. "Szepcz do mnie więcej" to historia o poszukiwaniu siebie i swojego miejsca w życiu, nowych początkach i miłości, która przychodzi niespodziewanie. To opowieść, która daje nadzieję na lepsze jutro! Polecam!