To moje kolejne spotkanie z twórczością autorki. Vi jest jedną z tych pisarek, po których książki sięgam w ciemno i jeszcze nigdy się nie zawiodłam. Stylistyka i język jakim posługuje się autorka jest bardzo lekki, prosty i przyjemny w odbiorze co sprawia, że książkę czyta się w zawrotnym tempie. Ja pochłonęłam ją w jedno popołudnie i nie odłożyłam póki nie przeczytałam ostatniego zdania. Z ogromnym zaangażowaniem śledziłam to co działo się na kartach "Niespodziewanej miłości". Fabuła została w interesujący sposób nakreślona, przemyślana i bardzo dobrze poprowadzona, natomiast bohaterowie zostali w naprawdę świetny sposób wykreowani. To postaci, które nie są idealne, mają swoje tajemnice oraz wady i zalety, popełniają błędy, postępują pod wpływem emocji i chwili, dlatego tak łatwo się z nimi utożsamić w wielu kwestiach, podzielając podobne bolączki i dylematy moralne. Historia została przedstawiona z perspektywy Beck'a i Nory, co pozwoliło mi lepiej ich poznać, dowiedzieć się co czują, myślą, z czym się zmagają, a tym samym mogłam lepiej zrozumieć ich postępowanie oraz decyzję. Muszę oczywiście wspomnieć, że istotną rolę odgrywają tutaj także postaci drugoplanowe, głównie mowa o Louise, czyli babci Beck'a, która totalnie skradła moje serce! Swoim charakterem, podejściem do życia, dobrym i kochającym sercem! Jeśli chodzi o głównych bohaterów to oni od pierwszych chwil zaskarbili sobie moją sympatię, ich potyczki słowne wielokrotnie sprawiały, że na mojej twarzy pojawiał się uśmiech i byłam szalenie ciekawa w jakim kierunku autorka poprowadzi ich relację. A ta została naprawdę świetnie zaprezentowana, od początku dało się wyczuć wyraźne napięcie między bohaterami, niemniej jednak wszystko toczyło się swoim niespiesznym rytmem, pozwalając Czytelnikowi skupić się na gestach, słowach i odczuciach towarzyszących bohaterom, co ogromnie mi się podobało. Bardzo ciekawym aspektem tej powieści są wyprawy Louise i Nory, cudownie było je obserwować, takie szczęśliwe i żądne przygód. Muszę przyznać, że ja będąc w takiej sytuacji jak babcia Beck'a postąpiłabym dokładnie tak samo, chciałabym korzystać z życia pełnymi garściami, cieszyć się chwilą, spełniać marzenia. Autorka w swojej powieści porusza wiele ważnych, życiowych i ponadczasowych tematów, które tak naprawdę mogą spotkać każdego z nas czy naszych bliskich, które jednocześnie wywołują całą paletę emocji. Mowa głównie o śmiertelnej chorobie oraz radzeniu sobie z chorobą bliskiej osoby i jej odejściem. Szczerze mówiąc kiedy zaczynałam czytać tą książkę byłam pewna, że wiem jak dokładnie potoczy się ta historia, nic bardziej mylnego.. Autorka umiejęnie budowała tutaj napięcie, wplatając w fabułę naprawdę świetne plot twisty, których ja się nie spodziewałam, a które sprawiły, że moich oczach pojawiły się łzy. "Niespodziewana miłość" to emocjonująca, poruszająca i miejscami trudna oraz bolesna opowieść pełna życiowych mądrości doświadczeń i prawd. To historia o przezwyciężaniu własnych leków, chęci do życia i miłości, która pojawia się w najmniej oczekiwanym momencie. Cudownie spędziłam czas z tą książką i czekam już na kolejne powieści spod pióra autorki! Polecam!