To moje drugie spotkanie z twórczością autorki. Po genialnym debiucie Martyny - "Nie rób scen, Flora" wiedziałam, że jak tylko pojawi się zapowiedź kolejnej książki autorki z którymś z rodzeństwa Mikołajczyków w roli głównej sięgnę po nią w ciemno! I tak też zrobiłam! Znajdziemy tutaj motyw age gap, który osobiście bardzo lubię w książkach. Stylistyka i język jakim posługuje się autorka jest bardzo lekki i przyjemny w odbiorze, co przyczyniło się do tego, że historię Meli pochłonęłam w jeden wieczór i nie mogłam się od niej oderwać. Fabuła książki została w interesujący sposób nakreślona, dopracowana i równie dobrze poprowadzona, a bohaterowie jakich wykreowała autorka są niezwykle autentyczni, wyraziści, charyzmatyczni! Myślę, że śmiało moglibyśmy się z nimi utożsamić, podzielając podobne troski i dylematy oraz spotkać takie osoby w rzeczywistości. Historia została przedstawiona z perspektywy Meli, co pozwoliło mi lepiej ją poznać, dowiedzieć się co czuje, myśli, z czym się mierzy, a tym samym mogłam lepiej zrozumieć jej postępowanie oraz decyzję. Żałuję jedynie, że autorka nie pokusiła się o zaprezentowanie również punktu widzenia Leona, ponieważ byłam szalenie ciekawa co siedzi w głowie tego mężczyzny. Relacja pomiędzy głównymi bohaterami została w genialny sposób poprowadzona, od początku czuć było wyraźne przyciągnie pomiędzy Melą a Leonem, a ich potyczki słowne wielokrotnie sprawiały, że na mojej twarzy gościł uśmiech. Początkowo myślałam, że Mela po tym jak ją poznaliśmy w "Nie rób scen, Flora" będzie totalnie przewidywalną postacią i uda mi się odgadnąć jak potoczą się jej losy, na szczęście okazało się, że Mela z każdą kolejną przeczytaną stroną coraz bardziej mnie zaskakiwała swoim zachowaniem i dostarczała tym samym ogromu emocji i wrażeń! W tej historii znajdziemy ogrom poczucia humoru, ale Martyna przemyciła tutaj również wiele ważnych, życiowych i ponadczasowych tematów: toksyczna relacja, duża różnica wieku między partnerami, które z pewnością skłaniają do refleksji i wywołują wiele mieszanych odczuć. Poraz kolejny śmiało mogę powiedzieć, że rodzina Mikołajczyków stanęła na wysokości zadania i całkowicie skradła moje serce! Każdemu życzę takiego troskliwego i wspierającego rodzeństwa. Świetnie spędziłam czas z tą książką i czekam na kolejną książkę Martyny! Jestem ogromnie ciekawa kogo z tej cudownej rodzinki tym razem weźmie na tapetę! Polecam!