Sherryl Woods wpisałam do ulubionych autorów. Zrobiłam to z przyjemnością, ponieważ też z przyjemnością przeczytałam "Kroniki portowe". Żałuję bardzo, że zawiera tylko trzy tomy. Tomy, które pochłonęłam, od których nie dało się oderwać. Nie są one naszpikowane romansem, kryminałem czy tez innym ekstremalnym wydarzeniem, są zwykłym życiem, zwyczajnych ludzi. Ludzi, którzy jak w zwyczajnym życiu bywa, mają zwyczajne problemy, które próbują porządkować. Każdy człowiek chce być kochanym i chce kochać innych....
"Światła portu" to ostatni tom, który zamyka historię rodziny O'Brien...
Do uroczego, rodzinnego miasteczka powraca Kevin O'Brien wraz z synkiem Davy'em. Po stracie żony w Iraku, Kevin pogrążony w żałobie, zamyka się w sobie. Jedynym konkretnym jego zajęciem jest opieka nad synem. Rodzina O'Brien za wszelką cenę próbują pomóc zrozpaczonemu chłopakowi, lecz ich trudy są daremne...
Gdy Kevin przypadkiem trafia do nowo otwieranej księgarni, poznaje tam młodą kobietę - Shannę, która potrzebuje pomocy. Shanna po rozwodzie trafia do Chesapeake Shores, gdzie postanawia spełnić swe marzenie i otworzyć własny sklep, zacząć życie na nowo. Jednak samotnej kobiecie ciężko jest zmagać się z męskimi pracami. Ku jej zdziwieniu mieszkańcy malowniczego miasteczka chętnie jej pomagają i wspierają. Jednak dziewczynę fascynuję mężczyzna z małym chłopcem...
Z czasem Shannę z Kevinem zaczyna łączyć coś więcej, niestety sekrety z ostatnich lat psują wszystko, a nad związkiem gromadzą się ciemne chmury...
Czy uda się stworzyć związek??? Czy uda się odzyskać zaufanie, które gdzieś po drodze zginęło????
Zapraszam do powieści....koniecznie trzeba ją przeczytać!!!!Raczej pochłonąć!!
Muszę przyznać, że rzuciłam wszystko, by tylko dorwać się do książki. Po przeczytaniu "Smaku marzeń" i "Zapachu żółtych róż" , nie wyobrażałam sobie, by nie przeczytać ostatniego tomu "Kronik portowych"!!!
Teraz wiem, że bardzo dobrze zrobiłam!!! To była niesamowita trylogia i troszkę mi szkoda, że już mam ją za sobą!
Sherryl Woods, choć piszę powieści obyczajowe, robi to niewątpliwie rewelacyjnie. Wplata losy rodziny tak, że ma się wrażenie jakby się tam było i obserwowało całą rodzinę O'Brien z boku. Na dodatek świetne opisy przyrody, gdzie w ostatnim tomie mocno wzbogacone zostały o wątki ekologiczne, które dopełniają całości świetnej powieści. Czytając opisy, miałam wrażenie, że słychać szum fal, wesołe zabawy dzieci, a także ciepło i atmosfera tamtego miejsca jest doskonale odczuwalna!
Jak to już w "Kronikach portowych" bywało, tak i w "Światłach portu" najważniejszym priorytetem jest rodzina! Autorka świetnie nawiązała do osób, które opisywała w wcześniejszych tomach, miło było się dowiedzieć co u nich słychać i jak potoczyły się dalsze losy. Bardzo się cieszę, że dane mi było poczytać o Rodzinie O'Brien....
Póki co, mam cichutką nadzieję, że jeszcze powstają dalsze losy tej rodziny. Poznaliśmy losy Abby, Bree czy też Kevina...ale pozostaje nam nadal Jess i Connor...więc jednak jakaś nutka nadziei pozostaje :)
Oczywiście "Światła portu" gorąco polecam !!!! Polecam przede wszystkim tym, którzy przeczytali już choć jeden z wcześniejszych tomów, ale także tym, którzy lubią zwyczajne życie oraz szczęśliwe zakończenia. Lektura idealna na wiosenne i letnie, beztroskie dni...