Prawdę mówiąc, nie spodziewałam się, że po tę książkę w ogóle sięgnę. Sama nie wiem dlaczego, jednak byłam do niej dość sceptycznie nastawiona, nawet jeśli zaintrygował mnie wcześniej jej opis. W końcu postanowiłam się przełamać i dać temu tytułowi szansę. Zwłaszcza, że zaczął on zbierać pozytywne recenzje wśród czytelników. Jak więc wypadł kryminalny debiut autorki, która wcześniej tworzyła głównie książki dla dzieci? Nie ukrywam, że pozytywnie się nim zaskoczyłam. A po kryminały zacznę sięgać zdecydowanie częściej.
Wigilia Bożego Narodzenia. Pewna para ma zamiar już za kilka godzin wziąć ślub, jednak ich wszystkie wspólne plany muszą diametralnie ulec zmianie, gdy narzeczona dostaje wiadomość ze zdjęciem przedstawiającym zwłoki jej niedoszłego męża. Nie jest to jednak typowe morderstwo, wszystko zostało bowiem starannie zaplanowane i zorganizowane, a odnalezienie motywu i sprawcy nie jest prostym zadaniem. Miejsce zbrodni zostało odpowiednio wyszykowane, a przy mężczyźnie zostaje odnaleziona również tajemnicza, stara fotografia. Na miejsce wezwano Adama Lorenza, komisarza Wydziału Zabójstw, a także przydzieloną mu do pomocy profilerkę Izę Rawską, z którą musi wspólnie rozwiązać zagadkę tej nietypowej serii zabójstw. Serii, gdyż, jak się później okazuje, młody narzeczony nie był jedyną ofiarą, która zginęła podczas tych niespokojnych świąt w Warszawie.
Bardzo spodobało mi się, że jest ,,Pchła" książką, której fabuła łączy się z dawnymi, wojennymi wydarzeniami. Nie ukrywam, że niektóre sceny mnie poruszyły i wywołały wiele emocji (zwłaszcza ta rozpoczynająca książkę, opisująca egzekucję, podczas której rozstrzelano prawie całą rodzinę Gajewskich). Nawiązania do historii polski tworzą świetny klimat, a sama sprawa staje się przez to o wiele ciekawsza, bardziej tajemnicza i mroczna.
Adam Lorenz to ciekawie napisana postać, którą od razu polubiłam. Choć jest to zamknięty w sobie gbur, trudno jest nie zacząć pałać do niego sympatią. Zwłaszcza, gdy czytelnik odkrywa, co też ten mężczyzna w swoim życiu przeszedł... Prawdę mówiąc, polubiłam całą ekipę, która towarzyszyła Adamowi podczas świątecznego śledztwa. Bardzo chętnie przeczytałabym jeszcze jakąś historię z ich udziałem i mam nadzieję, że autorka weźmie moje (choć na pewno nie tylko) zdanie pod uwagę! Moim zdaniem Adam Lorenz ma potencjał na zostanie nową i ciekawą postacią w kryminałach, a jego historia nie jest na szczęście stricte zamknięta, więc nic nie jest stracone!
Odrobinę niepotrzebny wydał mi się poboczny wątek romantyczny. Cóż, nie ukrywam, że bardzo je w książkach lubię, lecz ten był wprowadzony nagle, by po równie krótkim czasie zostać zepchnięty na drugi, albo wręcz i trzeci plan. Niby pokazało to Adama z zupełnie innej, wrażliwej strony, no ale chyba jednak do mnie aż tak nie przemówił...
,,Pchła" wciąga i nie puszcza aż do ostatniej strony. Dopóki nie pozna się ostatecznego rozwiązania sprawy, wręcz nie można jej odłożyć! Nie ma w niej miejsca na nudę i co rusz pojawiają się nowe poszlaki, a także wydarzenia zmieniające przebieg akcji o sto osiemdziesiąt stopni. Podejrzanych jest kilku, ale kto tak naprawdę jest winny? Co kieruje mordercą i jakie intencje stoją za jego przedziwnymi czynami i pomysłami? Te, a także wiele innych pytań pojawiać się będzie w głowie podczas czytania.
Krótko mówiąc, ,,Pchła" to bardzo ambitny i niecodzienny kryminał z wciągającą fabułą i ciekawymi, charyzmatycznymi bohaterami. Z ogromnym zainteresowaniem śledziłam przebieg sprawy, a także perypetie z codziennego życia oraz ciężką przeszłość komisarza Adama Lorenza. Po ten tytuł powinien sięgnąć każdy fan niekonwencjonalnych oraz wciągających kryminałów, które poruszają i dają do myślenia. Zawsze cieszę się, gdy mogę przeczytać ciekawą historię spod pióra polskiego autora, a tym razem trafił się bardzo udany debiut. Oby tak dalej! Zdecydowanie polecam, nawet jeśli klimat świąteczny niezbyt pasuje do wakacyjnej lektury...