Promyczek na święta recenzja

W ,,Zielonym zakątku" zawsze panuje ciepła, rodzinna atmosfera. Bożena i Leon, małżeństwo w starszym wieku, wkładają całe swoje serca w to wyjątkowe miejsce, aby ich gospodarstwo agroturystyczne dawało namiastkę prawdziwego domowego klimatu wszystkim przybyłym gościom, ale także pracownikom. W te święta oprócz zapachu przyprawy korzennej i barszczu poczuć będzie można także... cud. Wiele cudów.

Historia ,,Zielonego zakątka" łączy losy wszystkich bohaterów, którzy na pierwszy rzut oka nie będą mieli ze sobą wiele wspólnego. To kocham najbardziej w książkach świątecznych. Historie, które toczą się pozornie zupełnie niezależnie stopniowo zaczynają się zbliżać, aż w końcu w ten jeden wyjątkowy wieczór okazuję się, że wszystkie razem tworzą coś niepowtarzalnego i wspaniałego. Wiem, może troszkę banalne, przewidywalne, płytkie (?), ale w powieściach świątecznych (przynajmniej moim zdaniem) nie chodzi o jakieś górnolotne fabuły, wybitne konkluzje i wielowątkowe dramaty. Od takich powieści oczekuje magii świąt - a w ,,Promyczku na święta" dokładnie to dostrzegłam.
I co jeszcze jest w tej książce urzekające - możemy zobaczyć tutaj ,,wszystkie odcienie miłości". To było niesamowicie ciepłe uczucie, czytać coś tak przepełnionego wszelkiego rodzaju miłością. Może mogłabym nieco ponarzekać na to, że niektóre wątki aż proszą się o dłuższe rozwinięcie, ale ej! Przed świętami jest tyyyle do roboty, że to te krótsze i mniej zawiłe książki sprawdzają się do czytania. Tak jest w moim przypadku, dlatego ,,Promyczek na święta" był strzałem w dziesiątkę.

Cudowna, ciepła, przepełniona magią świąt książka, którą czyta się z prawdziwym zaangażowaniem i nieraz z uśmiechem rozczulenia na twarzy.
I choć nie jest to jak już wspomniałam wymagająca lektura na dłuższy czas to nawet przeczytana w jeden wieczór zostanie w pamięci na długo, a na pewno na okres świąteczny i myślę, że rok z przyjemnością do niej wrócę.

Znajdziemy tutaj prawdziwe wigilijne cuda. I to właśnie kocham najbardziej w takich książkach ❤️