Powiem szczerze, że ja raczej staram się być jak najdalej od wszelkiego rodzaju spisków i różnych teorii. Jest jednak jeden jedyny wyjątek, który stale wywołuje u mnie ciarki na plecach i niepokój - katastrofy naturalne i zmiany klimatyczne. Nie da się ukryć, że to wydarzenie jest coraz bardziej możliwe i coraz bliższe. Co, jednak gdy zabraknie nam najważniejszego paliwa do życia - wody? O tym spróbowali opowiedzieć Neal i Jarrod Shustermanowie w swojej powieści Susza. Dziś Wam o tym tytule opowiem.
Kalifornia mierzy się z najdotkliwszą i jednocześnie najniebezpieczniejszą suszą od setek lat. Wszystko zaczęło się od zakazu napełniania basenów, później wprowadzono zakaz podlewania roślin, a na koniec całkowicie odcięto mieszkańcom dopływ wody. Przez kolejne dni miliony ludzi będą walczyć o przetrwanie w tym trudnym czasie, a to doświadczenie zmieni każdego, kto przeżyje. Kiedy rodzice Alyssy nie wracają z wyprawy po wodę, dziewczyna wybiera się na ich poszukiwania. Zabiera ze sobą młodszego brata i chłopaka z sąsiedztwa. Będą musieli przedzierać się przez kolejne doświadczone przez susze okolice. Czy w tej nierównej walce mają oni szansę na odnalezienie rodziców oraz życiodajnej wody?
Zacznę od bohaterów, ponieważ oni według mnie stanowią tutaj najmocniejszą stronę tej historii. Alyssę polubiłam bardzo, choć z początku traktowałam ją raczej jako osobę, która może zwyczajnie nie dać rady w tym całym szaleństwie. Zaimponowała mi jednak swoim hartem ducha, siłą oraz odwagą. To samo mogłabym powiedzieć o jej młodszym bracie, który umówmy się - był dość irytujący. To doświadczenie zmieniło go, przez co raczej już nigdy nie będzie tym samym beztroskim chłopcem. Kelton, czyli ów chłopak z sąsiedztwa wzbudzał we mnie więcej irytacji i takiej antypatii, jednak z czasem zaczęłam się po prostu do niego przywiązywać. Bywał przemądrzały i taki “wszystko wiedzący”, ale tak naprawdę, gdyby nie on, sama patrzyłabym na tę sytuację zupełnie inaczej.
Pióro autorów jest bardzo dobre, a ich zdolność do wykreowania postaci oraz tego dystopijnego świata zasługuje na najwyższą ocenę. Każdy z bohaterów ma swoje określone cechy charakteru i przejawia zupełnie inny stosunek do otaczającego go świata. To właśnie czyni ich bardziej ludzkimi – nie zostali stworzeni według tego samego schematu zachowań i to właśnie tak bardzo mi się spodobało.
Atmosfera i klimat tej duchoty, panującego dookoła gorąca i doskwierającego pragnienia również zostały przedstawione tutaj bardzo dobrze i co więcej: w sposób okrutnie realistyczny. Mogę śmiało napisać, że gdyby zaistniała taka sytuacja już teraz - wyglądałoby to z pewnością podobnie.
Susza to zdecydowanie jedna z najlepszych powieści tego roku. Podczas jej lektury czułam niepokój, strach oraz zaczęłam jeszcze bardziej myśleć o wszystkim, co dzieje się aktualnie na świecie. Wystarczy spojrzeć na sytuację w Turcji czy Grecji, gdzie pożary szaleją i skutecznie niszczą roślinność i wiele lasów. Myślę, że musimy wszyscy zacząć działać, by chociaż spowolnić cały proces zmian klimatycznych.
Jeżeli lubicie powieści dystopijne lub po prostu ciekawi Was, w jaki sposób ukazano tutaj wątek suszy i tej katastrofy naturalnej - sięgnijcie po ten tytuł. Myślę, że nie poczujecie się zawiedzeni.