Porta Coeli 1 Brama światów recenzja

Książkę przeczytałam szybko i nie wymagało to ode mnie szczególnego poświęcenia . Przyznam szczerze ,że spodziewałam się jednak czegoś trochę innego . Może trochę elfów czy krasnoludów tudzież innych ras zwykle zamieszkujących fantastyczne krainy . Były owszem jednorożec i dziwne zwierzątka , które poznajemy podczas czytania , ale pozostał jakiś niedosyt
Chciałam jakichś spektakularnych pojedynków lub bitew - no powiedzmy , że coś tam się działo , ale nie na tyle żeby zaspokoić moje widzimisię .
Czekałam na romans , który owszem zaczął się rozwijać i rozwijać ... W końcu wojownik nie może być obojętny na wdzięki intrygującej Yebry . Jednak ten zarys uczucia , który ukazała Vallejo
Spodobała mi się natomiast sposób przedstawienia przenikania się ze sobą dwóch światów i możliwości podróżowania między nimi .Wiem , pomysł nie jest nowy , ale zostało to przedstawione w bardzo fajny sposób. Mamy tu dwa światy - bardzo realistycznie przedstawioną średniowieczną Hiszpanię oraz świat wykreowany przez autorkę , świat za wrotami , gdzie czas płynie znacznie wolniej i wszystko wydaje sie prostsze. Jednym słowem świat , do którego każdy z nas udałby się z radością.
Mimo ,że książkę czyta się dość dobrze , a autorce udało się stworzyć coś nieco innego brakuje mi czegoś . Po lekturze pozostał niedosyt i nie chodzi mi wcale o ciąg dalszy tetralogii , choć nie ukrywam ,że kolejny tom przeczytam z chęcią.
Już wiem ! Być może zabrzmi to trochę śmiesznie , ale książce brakuje trochę charakteru. Tak jakby autorka na samym początku sama nie bardzo wiedziała co chciałaby napisać. Zrzucam to jednak na karb tego ,że jest to pierwszy tom. Mam nadzieję , że kolejny , którym jest "Porta Coeli - Czarne żniwa" będzie już bardziej zdecydowany. Czekam zatem na okazję do przeczytania "Czarnych żniw" i wtedy zadecyduję czy warto inwestować w kolejne tomy