Dzika kuchnia recenzja

Surwiwal na wygodnie

TYLKO U NAS
Autor: @Leeloo ·1 minuta
2022-04-11
Skomentuj
3 Polubienia
W swoim szale czytelniczym rzadko traktuję książki kucharskie, że się tak wyrażę, na poważnie – bo w sumie nie czyta się ich strona po stronie, nie oczekuje filozoficznych sentencji, a prosty styl jest wręcz zaletą niż wadą. Ale jednak... Mają zalety: zagląda się do nich częściej niż do innych, niektóre fragmenty zna się na pamięć a nawet chętnie się je cytuje znajomym porównując efekty przekazanej treści. I jeszcze ta szata graficzna... Większość z nich ma cudne zdjęcia, w dodatku (zwłaszcza najnowsze wydania) mają tak twórczy projekt graficzny, że spokojnie można je nazwać dziełami sztuki.

Jednak „Dzika kuchnia” wyróżnia się nawet spośród tych najlepszych. To prawda, że zdjęcia są piękne, szata graficzna ciekawa, logicznie ułożona, niemonotonna ale też niekrzykliwa i niemęcząca. Ale „Dzika kuchnia” jest o dzikiej kuchni - czyli takiej, w której produkty są trudno dostępne, czasami rzadkie, czasem niebezpieczne gdy się je pomyli „z czymś podobnym”, nierzadko wymagające wyszukanej obróbki. W książce dostajemy szczegółowe instrukcje, ostrzeżenia, wyjaśnienia i podpowiedzi - w sumie, jeśli przyswoimy wiedzę możemy zastosować oryginalny surwiwal na spacerze, albo wręcz "za płotem".

Owszem, pojawiają się już (nieśmiałe) dzieła z tego zakresu innych autorów, jednak Łukasz Łuczaj jest jeden! Kojarzy go każdy, kto chociaż trochę interesuje się botaniką, albo hoduje w ogródku cokolwiek innego niż ślicznie przystrzyżony trawnik. Pomimo, że mieszka i żyje „dziko”, od technologii nie stroni: aktywnie udziela się na You Tubie, na telefony i mejle odpowiada – zwłaszcza te desperackie typu: „Panie Łukaszu, właśnie coś zjadłam, ale nie jestem pewna czy to na pewno to, co myślałam...”. Absolutny pasjonat, ”łagodny dzikus i niedziki przez swój brak zdziczenia”.

W "Dzikiej kuchni" tłumaczy, zachęca, ale...

„Ci, którzy chcą wrócić do życia zbieracza-łowcy, nie powinni tego reklamować. Gdyby w ślad za nimi poszła choćby jedna czwarta rodaków, w ciągu roku ogołociliby oni kraj ze wszystkich jadalnych zwierząt i większości jadalnych roślin, a i tak byliby głodni.”

Czyli pasjonat ze zdrowym rozsądkiem. Czyż nie jedyny w swoim rodzaju?


Łukasz Łuczaj / fot. Mateusz Detyniecki


Moja ocena:

× 3 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Dzika kuchnia
3 wydania
Dzika kuchnia
Łukasz Łuczaj
8/10

Zielnik i książka kucharska w jednym! To praktyczny przewodnik po ponad dwustu dzikich roślinach jadalnych Polski, takich jak: bez, brzoza, chmiel, czosnek niedźwiedzi, czeremcha, klon, łopian, pokrzy...

Komentarze
Dzika kuchnia
3 wydania
Dzika kuchnia
Łukasz Łuczaj
8/10
Zielnik i książka kucharska w jednym! To praktyczny przewodnik po ponad dwustu dzikich roślinach jadalnych Polski, takich jak: bez, brzoza, chmiel, czosnek niedźwiedzi, czeremcha, klon, łopian, pokrzy...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @Leeloo

Pasożyt
„Bierz życie, jakim jest, bo lepsze nie będzie”

Dojrzały i udany debiut australijskiej autorki, który zapoczątkował cykl o poczynaniach nieprzeciętnej Parrish Plessis (nietypowej nawet jak na postapo), w którym Marian...

Recenzja książki Pasożyt
Kirke
O kobiecie, cierpieniu, wyborze i o tym, co w życiu ma sens.

Pięknie opisana historia snuta wokół mitu, o którym „coś się słyszało”, ale szczegółów trudno by się doszukać nawet w mitologiach. Nie da się ukryć, że to opowieść o kob...

Recenzja książki Kirke

Nowe recenzje

Odważne młode kobiety
Odważne młode kobiety
@kamilawalota:

Mam dla Was propozycję hipnotyzującej lektury inspirowanej atakiem najgłośniejszego seryjnego mordercy. Tallahasse, r...

Recenzja książki Odważne młode kobiety
Simulacrum
Poezja muzyką, muzyka poezją
@adam_miks:

Andrzej Pytlak proponuje czytanie „Simulacrum”. To świat reprodukcji, a nawet imitacji. Termin stworzony w Wielkiej Br...

Recenzja książki Simulacrum
Amore mio! Lawina
„Amore mio. Lawina” Jagna Rolska
@martyna748:

Temu, kto odwiedza mój profil, z pewnością nie muszę tłumaczyć, czemu zdecydowałam się przeczytać książkę „Amore mio. L...

Recenzja książki Amore mio! Lawina
© 2007 - 2024 nakanapie.pl