Gdy dzień przed premierą wrzucałem "Koniec" do wirtualnego koszyka jednej z księgarń internetowych, właściwie nie wiedziałem czego się spodziewać. Lakoniczny opis sugerował thriller z motywem zaginięcia, ale jednak nie do końca. Zamówiłem więc tak trochę w ciemno, bo choć Bartłomiej Grubich debiutował w 2019 roku powieścią "Biegacz", to jednak Jego twórczość, poznałem dopiero przy okazji antologii opowiadań "Zaraza". Z tym, że między opowiadaniem a powieścią jest spora przepaść i nie każdy Autor, który jest dobry w krótkich formach, poradzi sobie w pełnym metrażu. A zatem nadal nie widziałem czego się spodziewać, a po lekturze "Eksperymentu" Grzegorza Kopca, miałem obawy, że i tym razem czeka mnie rozczarowanie. Tak się na szczęście nie stało.
Zaiskrzyło i to już od pierwszej stron, co wcale nie przytrafia mi się często. Od czego to zależy, sam do końca nie wiem, ale tak już jest i to akceptuję, nie pytam, nie wnikam, nie drążę. Jak od razu iskrzy, to super - z tym większym zaangażowaniem wgryzam się w fabułę. "Koniec" to właściwie trzy niezależne opowieści trojga bohaterów: księdza Zbigniewa Mikołaja, młodego mężczyzny Artura Kasprzyka i kobiety Katarzyny Stand. Bohaterów łączą właściwie tylko dwie rzeczy. Pierwsza, to chęć odnalezienia Anny, która wyjechała do Bydgoszczy i... i właściwie tyle ją widzieli. Ta trójka nie zna się i nie będzie miała okazji się poznać. Każde z nich wyjeżdża do miasta nad Brdą osobno, niezależnie, nie wiedząc o swoim istnieniu. Ksiądz robi to, ponieważ prosiła go o to babcia zaginionej dziewczyny, Artur - ponieważ darzy Annę platonicznym uczuciem, a Kasia, bo Ania to jej najbliższa przyjaciółka. Drugim wspólnym mianownikiem jest Szatan, który cały czas towarzyszy całej trójce.
Od samego początku, gdy tylko nasi bohaterowie przybywają do Bydgoszczy, ma się wrażenie swoistej nierealności tego miasta. Miasta, przesiąkniętego atmosferą, rodem z filmów Davida Lyncha. Bydgoszcz na pozór jest całkiem normalna: ulice, domy, kamienice, ludzie przemykający po chodnikach, przejeżdżające samochody... Jednak warstwa normalności jest bardzo cienka, a pod nią kryje się miasto jakby z alternatywnej rzeczywistości, z innego wymiaru. Niby takie samo, jak to prawdziwe, a jednak zupełnie inne, przesycone magnetycznym surrealizmem. Również spotykane przez głównych bohaterów postaci są co najmniej dziwaczne, jak Dama z Pieńkiem, olbrzym czy karzeł z "Miasteczka Twin Peaks", zresztą wydaje mi się, że dla Barłomieja Grubicha, kultowy serial był inspiracją. Jeśli tak, to bardzo owocną, bowiem "Koniec" to tyleż samo wciągająca, niejednoznaczna, co dziwna powieść, jedna z tych, którą można interpretować na różne sposoby i każdy robi to po swojemu.
Zawiła i niejednoznaczna fabuła, to jedno. Nie mogę też nie wspomnieć o świetnie zbudowanej narracji, która tworzy klimat i - w odpowiednich dawkach - dozuje napięcie, a także o różnorodnych i wielobarwnych bohaterach. Psychologia postaci w powieści "Koniec" odgrywa ważną rolę. Akcja toczy się powoli, ale bardzo dokładnie poznajemy głównych bohaterów i kilku drugoplanowych. Każdy jest inny, każdy ma swoją własną, niełatwą przeszłość i każdy wydaje się być nieszablonowy, na swój sposób interesujący i wart bliższego poznania. Mamy tu więc i nadużywającego alkoholu księdza, który pragnie ocalić kobietę, w której się zakochał, i niesamowicie samotnego faceta, który pragnie bliskości, i kobietę, której udaje się wyrwać z toksycznego związku i nie do końca wie, jak ma sobie z tą świeżo zdobytą wolnością poradzić...
Wydawnictwo Vesper, jak zwykle zresztą, zadbało solidną oprawę. Powieść jest ilustrowana. W środku znajdziecie - o ile dobrze policzyłem - osiem minimalistycznych rysunków autorstwa Macieja Plamowskiego + intrygujący obraz na okładce, który tylko pozornie wygląda jak nieudana kopia obwoluty "To" Stephena Kinga. Tutaj, nawet oprawa okazuje się być niejednoznaczna.
"Koniec" jest przesiąknięty emocjami, surrealizmem i swego rodzaju magnetyzmem, który sprawia, że ciężko oderwać się od lektury. Ale to również jedna z tych powieści, które zmuszają czytelnika do myślenia, uruchamiają wyobraźnię, skłaniają do refleksji i zaskakują. Zdecydowanie polecam.
© by
mroczne-strony.blogspot.com | 2021