Bogowie muszą być szaleni recenzja

Słyszeliście kiedyś o “klątwie drugiego tomu”? Podejrzewam, że tak. Jeśli jednak pierwszy raz słyszycie to określenie, to oznacza ono zjawisko, gdy drugi tom danej serii jest znacznie słabszy od pierwszego. Z jakiegoś powodu to zjawisko pojawia się dość często. Wspominam o tym, gdyż to pierwsze co przyszło mi do głowy, gdy zaczęłam czytać drugi tom o Dorze Wilk. Po głębszym namyśle doszłam do wniosku, że to nie chodzi o to. Już w pierwszej części widziałam pewne wady, ale byłam podekscytowana, że wzięłam się za uniwersum Thornu. Dalej przeżywałam świetność “Katia. Cmentarne love story”. To spowodowało, że wypierałam złe rzeczy. Niestety w tej części miałam wrażenie, że to wszystko zostało wyolbrzymione.

Moim największym problemem jest skupianie się autorki na kwestii seksualności. Wszyscy chcieliby mieć główną bohaterkę w swoim łóżku. Miron i Joshua są głównie do tego sprowadzeni i robią za osiłków Dory. Z tego wynika także, że postacie są bardzo płytkie. Przecież o niczym innym nie myślą.

Dora to super wiedźmą ma wszelkiego możliwego rodzaju moce. Jest wszystkim jednocześnie, wszystkie możliwe umiejętności musi przecież posiadać. Jednocześnie potrzebuje swoich osiłków. To było irytujące w pierwszej części, jednak tu eskalowało już do naprawdę chorego poziomu.

Wszystkie wydarzenia to jak zadania w grze, robią punkt po punkcie, żeby przejść dalej. Trochę jak zbiór kilku historii spiętych w jedno. Choć cel był bardzo określony, to jednocześnie był taki nijaki. Powinno być to bardziej rozwinięte, a za to wiele wątków okrojonych lub usuniętych.

Pojawił się wątek mitologii nordyckiej, a, jako że to jedna z moich ulubionych, to bardzo zabolało mnie, jak została spłycona. Pojawiła się jedynie, aby mógł być jakiś złol, a Dora mogła uratować świat.

Ciężko było mi przebrnąć przez to. Jednak patrzę na to, że to pierwsza seria Jadowskiej. Bardzo chcę przejść już do Cyklu szamańskiego, bo ma być znacznie lepszy. Dlatego zamierzam kontynuować tę serię mimo wszystko. Podobno nie trzeba zaczynać od tej serii, więc, chyba żeby się nie zniechęcić, to nie polecałabym czytać jako pierwsze spotkanie z tą autorką.