W XX i XXI w. nie ma osoby, która była by bardziej znienawidzona jak autor tej osobliwej lektury. Mein Kampf to nie tylko potocznie nazwana biblia narodowego socjalizmu, lecz walka człowieka, a później także wielu milionów ludzi do zjednoczenia i odbudowy państwa, które upadło w czasach monarchii, a szczątkami jej pozostałości zajęły się polityczne hieny. I choć historia mojego egzemplarza ma nieco piękniejszy zarys to ta konkretna pozycja w spisie bibliotecznym raczej nie miała by swojego miejsca ze względu na jej burzliwą zawartość. Choć warto jest pochylić się nad nią.
Wydanie to zawiera w sobie dwa tomy tej powieści, pierwsza pochodzi z 1925, druga zaś z 1926 roku i choć obie te książki na dziś dzień w orginalnej wersji są zakazane, a większość z nich pewnie się nie zachowała, to nie da się ukryć jej majestatyczności i wielkości (również co do ilości stron).
"Podsuwa proste, aby nie powiedzieć prostackie recepty mające zaradzić wszelkim bolączkom tego świata" w języku dla wielu ludzi nie zrozumiałym, już chyba nie tylko dlatego, iż czasy, w których były ona sporządzane były w XX wieku, lecz także dlatego, że sam Adolf Hitler nie należał do osób najlepiej władającymi językiem niemieckim, co tłumaczom sprawiało nie mała wyzwanie. Co oprócz krótkiej, niezbyt pełnej autobiografii, wielorakiego antysemityzmu i dążenia do odbudowy państwa ma w sobie ten utwór? O wiele więcej, niż może się wydawać. Bez pouchwalania się, Hitler to bezsprzeczny wizjoner i człek z niewiarygodną determinacją. Dlatego nie powinien też dziwić fakt tego, iż po jego dojściu do władzy książka ta w milionach egzemplarzy miała swoje tłumaczenia w różnych krajach i to nie tylko europejskich. Doza kontrowersji i władzy to coś, co napędzało jej popularność, jednak jej zrozumienie, a głębiej mówiąc utożsamienie się z nią było o wiele trudniejsze, dlatego też Mein Kampf to psychologiczno-społeczna wyrażona dobitnie filozofia narodowo-socjalistyczna. Choć to wydanie ma także w sobie krytyczną opowieść o tej książce, jej zawartości i przedstawienie historii z nią związaną nie można, podczas czytania przejść obojętnie wobec zagadnień, które dzisiaj są równie żywe jak i podczas jej pisania. Jest to o tyle niesamowite, co dość specyficzne, jeśli mowa o polityce, społeczeństwie tamtych czasów.
Jest dobrym uzupełnieniem wiedzy historycznej na temat tego, jak powstał ruch narodowo-socjalistyczny, jego celów oraz 25 punktach programu, które zmieniły Rzesze, tworząc z niego imperium na miarę Cesarstwa Rzymskiego. Nie daleko pada jabłko od jabłoni.
Niesamowicie jest mieć ją w swojej kolekcji, mimo tego, że nie łatwo ją czytać ze względów czysto moralnych i historycznych, jednakże dla bardziej ciekawych świata i historii jednej z największych przemian Niemiec warto. Co jednak najważniejsze, trzeba się na nią przygotować, koniecznie przeczytać początek krytycznego wstępu, bez poznania tego elementu można by zacząć wysnuwać niewłaściwe wnioski prowadzące do katastrofy. Wielkość materiału potrafi także znużyć, czytając to bez refleksji. Nie da się o niej nie myśleć, ani tym bardziej zapomnieć.
Jest książką dla odważnych, ciekawych świata i ludzi, nie dla lubiących kolorową, zamaszystą rzeczywistość, często przekłamaną.
Pozdr.