„Bez wątpienia największym wynalazkiem ludzkości jest piwo. No, koło też jest ważne, ale nie pasuje do pizzy…”
Jak to było z tym wynalezieniem? Czy piwo jest starsze od wina? Czym różni się piwo dolnej fermentacji od górnej? Co Louis Pasteur ma wspólnego z piwem? Jak zmieniała się technologia warzenia? Jak dużo piwa piliśmy w Polsce w różnych okresach? Jakie style piwne produkowaliśmy przed wojną, a jakie po? Jeśli interesują Cię odpowiedzi na te i inne pytania związane z historią piwa (nie tylko w Polsce), to musisz przeczytać “Polskie piwo” Marcina Jakuba Szymańskiego.
Jako że z tematyką piwną mam sporo do czynienia na co dzień - jestem piwowarem domowym i certyfikowanym sędzią Polskiego Stowarzyszenia Piwowarów Domowych, a z cytatem przytoczonym na początku zgadzam się w całej rozciągłości - ciekawiło mnie, co autor ma do zaoferowania. Pierwotnie nastawiony byłem do lektury dość sceptycznie, wizualizując sobie podręcznik historii pełen suchych faktów i mocno zastanawiałem się, czy nie będzie to droga przez mękę. Nie była! Książka wciąga i czyta się ją bardzo przyjemnie. Oprócz całej masy interesujących faktów - w tym miejscu szacunek dla autora, czytając, wyobrażałem sobie, ile godzin musiał poświęcić na znalezienie i złożenie do kupy tylu informacji - wzbogacona jest zabawnymi historiami, sprawiającymi, że nie raz w moich oczach pojawiły się łzy, bynajmniej nie smutku. Książka znakomicie uzupełniła moją wiedzę piwną o całkiem nowe aspekty - historyczne. W przeszłości zawsze zastanawiałem się, jak to jest, że Czesi mają Pilznery, Tmave, Niemcy - Pilsy, Kölsche, Alty, piwa pszeniczne, a u nas tylko eurolagery. Przecież to nasi sąsiedzi. Teraz już wiem!
Pytanie jakie nasuwało mi się w trakcie czytania, to czy książka ta jest odpowiednia dla przeciętnego czytelnika, czy oby nie została napisana tylko i wyłącznie dla tych wszystkich piwnych geeków, którzy na fali piwnej rewolucji, sączą z pokali, snifterów i innych dziwnych szkieł piwa jakże inne od eurolagerów, uginających półki w marketach? Nie wiem! Wiem za to, że siadając do tej książki, musisz przygotować sobie kufelek i butelkę Twojego ulubionego piwa, bo bez tego tak jakoś strasznie sucho w gardle. A jeśli lubisz odkrywać nowe dla Ciebie obszary, to książka ta na pewno Ciebie nie zawiedzie.
Autorem słów na wstępie jest Dave Barr, amerykański dziennikarz i laureat nagrody Pulitzera.