RECENZJA
„STRZEŻ SIĘ PSA”
AUTOR: IZABELA SZOLC
WYDAWNICTWO: PAPIEROWY MOTYL
„Strzeż się psa” wypisywali Rzymianie na swoich rozgrzanych słońcem mozaikach. Cave canem — czyż nie za sprawą tego hasta tu byłem? Tak, ale wcale nie jest łatwo rzucić się włoskim stylem w ogień awantury domowej, o której wiadomo, że gorsza od skutego wiecznym lodem dantejskiego Piekła”.
„Strzeż się psa” to nieszablonowy, oryginalny, z nutką humoru i tajemnic cosy crime. Książka napisana jest z dużym dystansem.
Kryminał, w którym autorka skupia się przede wszystkim na przedstawieniu psychologii postaci, ich zawiłości ludzkiej i psiej psychiki i scenerii, w której dzieje się akcja. Więc tutaj nie znajdziesz brutalnych opisów morderstw, za to możemy liczyć na ciekawą psią zagadkę kryminalną, nietypowego detektywa i wiele opowiedzianych przez niego historii z życia swoich znajomych i ukochanej pani Laury.
To nie są zwykłe postacie, ponieważ głównymi bohaterami tej historii są psy, czworonożni pupile, mieszkańców supernowoczesnego warszawskiego osiedla, i tu muszę przyznać, czytałam taką historię pierwszy raz i tu plus za oryginalność.
Autorka miała ciekawy pomysł na fabułę książki, ciekawe opisuje świat oczami pasa, jego przemyślenia i pokazuje dużą różnorodność w przedstawieniu postaci.
Dostajemy wiele odniesień do literatury, sztuki, kina, nauki, zawiera dużo łacińskich sentencji.
Wielki potencjał miała ta historia, nie mówię, że jest zła, to na pewno nie, ale gdyby autorka pokusiła się bardziej rozwinąć wątek kryminalny i bardzo zaangażować Albrechta do rozwiązania zagadki zbrodni, wyszłoby genialnie, ale z drugiej strony Izabela Szolc miała, właśnie inny zamysł na tę książką, chcąc uchwycić postrzeganie naszych pupili i ich punkt widzenia na swoich właścicieli, a wątek kryminalny miał być tylko dopełnieniem tej historii.
Nie wiem, czy wszystkim przypadnie do gustu, bo to naprawdę specyficzna historia.
Mimo wszystko ja spędziłam z nią przyjemnie czas.
Autorka ma lekki styl, dzięki czemu książkę czyta się szybko.
Książka przedstawiona , została z psiej perspektywy, co było bardzo ciekawym doświadczeniem. To na pewno historia, która intryguje, jednocześnie wciąga kawałek po kawałku do fabuły książki. Autorka idealnie oddaje zachowania psich postaci i za jej pomocą, możemy wejść w umysł zwierzaków. Ale również widzimy w nich duże podobieństwo do swoich właścicieli.
Głównym bohaterem tej historii jest Albrecht, pies rasy bloodhound, który sypie sentencjami, ciekawostkami, błyskotliwymi przemyśleniami i mądrościami. Jest inteligentny, mądry, obdarzony przenikliwym umysłem i dużym poczuciem humoru, dosyć ironiczny, i zdystansowany. Kocha swoją panią Laurę nad życie. Powiem szczerze, że ta postać ma bardzo dużo z człowieka. No na pewno bardzo charakterystyczna postać. Ciekawie było patrzeć oczami niezwykłego bohatera na otaczający go świat, jego spojrzenie na ludzi i otaczający go świat. Czasami było bardzo trudno zdążyć za jego tokiem rozumowania.
„Assassino! – ujadała moja dusza, ale postanowiłem to na razie zostawić dla siebie. Czy może nie miałem odwagi podzielić się z innymi swoim okrutnym spostrzeżeniem? Niedokonanie wyboru samo w sobie jest wyborem”.
Pewnego dnia na jednym z warszawskich osiedli dochodzi do morderstwa, w pobliskim lasku zostaje odkryte ciało martwego psa, a to dopiero początek serii niewyjaśnionych zgonów. Mieszkańcy osiedla jeden po drugim umierają w niewyjaśnionych okolicznościach, a na mieszkańców pada blady strach.
W sprawę rozwiązania zbrodni angażuje się Albrecht, w którym obudziły się geny fili brasileiro. Albrecht zapuści się w gąszcz tropów, kłamstw i swoich przemyśleń.
-Kto morduje mieszkańców warszawskiego osiedla?
‐Czy ma coś z tym wspólnego jeden z nich?
-Czy Albrecht wytropi mordercę w tym gąszczu kłamstw?
-Czego dowiemy się o Albrechcie?
Polecam.