Nick po tragedii jaka spotkała jego rodzinę wyprowadza się w raz ze swym ojcem i młodszym bratem do Colorado Springs by zamieszkać w starym domu ciotki. Dla każdego z nich jest to bardzo trudny okres w życiu, muszą sobie radzić sami. Na dodatek Nick zostaje zraniony w głowę przez stary toster. Jak się okaże takich starych gratów na strychu nie będzie brakowało. Cała trójka postanowi urządzić garażową wyprzedaż by pozbyć się zbędnych rupieci. W dniu całej akcji niespodziewanie spadnie deszcz, ku zdumieniu chłopców ludzie zaczną gromadzić się tłumami, w chwili gdy jeden z nich zapali estradową lampę by rozjaśnić wnętrze ciemnego pomieszczenia.
Caitlin po przeczytaniu ulotki postanowiła udać się do długo opustoszałego domu, nie tylko z powodu nabycia kilku starych rzeczy, chciała przyjrzeć się z bliska staremu wiktoriańskiemu domu, który zawsze wywoływał w niej dziwne emocje.Na miejscu okaże się,że mimo niesprzyjającej aury kupujących nie będzie brakowało, mało tego ich zachowanie będzie co najmniej dziwne. Jakby wpadli obsesję kupowania nie zważając na to czy dany nabytek się im do czegoś przyda.
Wśród przebranych szpargałów wydawać się mogło,że nic nie przykuje jej uwagę gdy nagle, ujrzy stary szpulowy magnetofon, zapewne niedziałający, jednak chęć posiadania będzie tak silna, iż postanowi go kupić za całe swoje uzbierane pieniądze.
Całej sytuacji przyglądający się Nick nie będzie potrafił zrozumieć, dziewczyna upierająca się przy beznadziejnym magnetofonie, chłopak na oko w jego wieku biorący zabawkę rzekomo dla siostry. Uzmysłowi sobie,że dzieje się coś podejrzanego czego nie do końca potrafi zrozumieć i wytłumaczyć, nie będzie świadomy,że to dopiero początek dziwnych zdarzeń, które nastąpią w wyniku całej akcji.
Podejrzenia wzmogą się gdy pod jego domem pojawi się grupa mężczyzn dziwnie wyglądających, zainteresowanych wystawionymi przedmiotami pochodzącymi ze strychu. W dodatku na drugi dzień dowie się o dziwnym działaniu jednego z przedmiotów, kolejne odkrycia będą nadzwyczaj intrygujące co chwilami niebezpieczne.
Książką byłam na prawdę bardzo zainteresowana, bo temat dosyć niecodzienny, więc gdy tylko była możliwość sięgnęłam po tę pozycję i przyznam szczerze,że na prawdę jestem zadowolona.
Przede wszystkim splot wydarzeń został tak poukładany i stopniowany,że czytałam z ogromnym zainteresowaniem. Bohaterowie byli różnorodni, od drażniącej Petuli, której osobiście nie mogłam zdzierżyć, po na prawdę bystrego Nicka. Oczywiście jak to w młodzieżówkach bywa nie brakowało przyziemnych problemów nastolatków, jednak wszystko było dobrze wplecione w całość,że nie nużyło bądź irytowało.
Odkrywałam wraz z bohaterami kolejne zawiłości technologiczne maszyn i do czego na prawdę zostały przeznaczone. Wiele spraw zostało opartych o naukę, co nie znaczy,że fabuła nie podchodziła pod fantasy.
Muszę powiedzieć,że mam głowę pełną informacji na temat odkryć naukowców i myślami ile z tego wszystkiego było prawdą. Oczekiwałam troszkę innego zakończenia, w porównaniu do całości wydaje się ono być słabe i po prostu nie dokończone, ale może taki był właśnie zamiar? Strych Tesli polecam, można śmiało przeczytać, mnie się na prawdę ta książka podobała.