Trzeci tom serii o Agacie Brok bardzo mnie ciekawił, głównie z tego powodu, iż poprzednia część okazała się rewelacyjna. Z niecierpliwością więc czekałam na wolną chwilę, bym mogła w końcu zapoznać się z tą częścią. Kiedy zaczęłam już jej lekturę, wciągnęła mnie od pierwszej strony. Jednak czy była ona równie dobra co Gwiaździsta noc? O tym w dzisiejszej recenzji.
Agata i Kermit właśnie przeprowadzili się na przedmieścia Warszawy, ale to dopiero początek wielkich zmian w ich wspólnym życiu. Pewnego dnia, kiedy Agata wraca z zakupów, natrafia na zbiegowisko – w śniegu znaleziono zamarzniętego lokalnego pijaczka. Kobieta zaczyna przyglądać się tej sprawie z większą uwagą, a w efekcie okazuje się, że śmierć mężczyzny nie była tylko przypadkiem. Czy uda się rozwiązać tę zagadkę do końca, nim będzie za późno?
Powiem tak. Choć ta część wciągnęła mnie od samego początku, to gdzieś po drodze ta moja ekscytacja zaczęła gwałtownie spadać. Nie zrozumcie mnie źle - nie mogę zarzucić autorce złego prowadzenia akcji, nagłego pogorszenia warsztatu pisarskiego czy czegoś innego w tym stylu, absolutnie nie. Po prostu historia w pewnym momencie przestała mnie interesować tak, jak na początku, a zagadka związana ze śmiercią pijaczka też niespecjalnie mnie ekscytowała. Czym było to spowodowane? Nie wiem, może był to nieodpowiedni dzień na czytanie takich książek?
Co do głównej bohaterki i jej ukochanego nie mam absolutnie żadnych uwag. Jak zawsze Agata Brok zachwyciła mnie swoją zdolnością obserwacji otoczenia i wyciągania trafnych wniosków ze spotkań nawet z przypadkowymi ludźmi. Ukłon również w stronę autorki za to, że pokazała, iż kobieta w takiej sytuacji, w jakiej znalazła się Agata, może podejmować się tak ekstremalnych momentami czynności i nie musi cały dzień zalegać na kanapie.
W Stracie Iwona Wilmowska dość skutecznie wodzi czytelnika za nos, przez co nie potrafi on już sam dojść do tego, kto jest winny. Mnie również udało się wpuścić w maliny, do czego przyznaję się bez bicia. Mimo ciekawej fabuły i chwilami zaskakującej akcji, niestety nie mogę napisać, że jest to powieść, którą czytałam z wypiekami na policzkach. Czy oznacza to, że nie będę polecać tej książki? Oczywiście, że nie! Uważam, że jest to pozycja dobra i z pewnością przypadnie do gustu miłośnikom powieści obyczajowych z rozbudowanym wątkiem kryminalnym oraz samym wielbicielom kryminałów.
Dlatego też, jeżeli poszukujecie ciekawej i dobrej lektury na zimowy wieczór, to jak najbardziej poleca się Strata oraz poprzednie części serii Prywatne śledztwo Agaty Brok. Sama nie mogę doczekać się momentu, gdy opowiem Wam o czwartej części cyklu.