Macbeth recenzja

Jo Nesbo kojarzony jest z powieściami kryminalnymi i to nie byle jakimi, bo według mnie na najwyższym poziomie. Mam do tego autora ogromny sentyment, bo dzięki niemu zaczęłam w ogóle czytać. Cykl o Harrym Hole to świetna uczta dla fana mrocznego, kryminalnego tematu. Kiedy dostałam jego wówczas nową powieść pod tytułem Macbeth byłam zachwycona, bo do tej pory nie czytałam żadnej jego książki z poza cyklu. Zaczynałam ją czytać 3 razy i w sumie to zdanie najlepiej opisuje moje odczucia i zdanie o tej książce, ale spróbujmy rozłożyć to na czynniki pierwsze.
Generalnie książka ta powstała w ramach "Projektu Szekspir", czyli znani autorzy tworzyli swoje wersje dzieł mistrza. Dlatego zabierając się za czytanie tej książki należy znać jej oryginalną wersje. Jeśli chodzi o fabułę to mamy tu do czynienia z historią tytułowanego Macbetha, który jest szefem specjalnej jednostki w szeregach policji. Jednak nasz tytułowy bohater ma wyższe aspirację i zaczyna się krwawa walka o przejęcie władzy i bycie na szczycie hierarchii. W tym wszystkim naszemu Macbethowi doradza jego ukochana Lady, która moim zdaniem jest świetnie wykreowaną postacią. Cała historii kręci się wokół narkotyków, korupcji, gangów.
To teraz trochę o odczuciach. Po pierwsze wynudziłam się strasznie, to była najdłużej czytana książka w moim całym życiu. Tam się po prostu nic ciekawego nie działo. Co jakaś akcja się zawiązywała, to zaraz się kończyła i zaczynały się psychologiczne wynurzenia bohaterów. Jasne, to też tak trochę miało wyglądać, żeby przedstawić ich wewnętrzne motywacje, ale naprawdę autor zdecydowanie przesadził. Dla mnie ta historia jest za długa i bezsensowna, w pewnym momencie zastanawiałam się czy zostaną uśmierceni już wszyscy wprowadzeni bohaterowi. Nawet sama fabuła była po prostu abstrakcyjna miejscami. Jedyne co z czystym sumieniem mogę docenić to wykreowanie bohaterów i nawiązania do oryginalnej powieści. Tutaj autor faktycznie stanął na wysokości zdania. Zabrakło mu tylko fabuły i dobrego pomysłu na historię... Może być też tak, że dla mnie ten motyw i wykreowany świat był słaby, a ktoś może się nim zachwycić. Jest to naturalnie możliwe. Dlatego nie odradzam, a ostrzegam przed przystąpieniem do lektury.
Oczywiście nadal uwielbiam autora i z pewnością sięgnę po jego kolejne książki, ale potrzebuje dłuższej przerwy po zaserwowanej ciężkiej i nudnej lekturze.