Uniwersum "Stranger Things" od zawsze przyciągało mnie do siebie, a ja za każdym razem chętnie się temu poddawałam. Tak było też i tym razem. "Wszyscy mówią na mnie Max" Brenna'y Yovanoff to powieść związana z "Stranger Things", a dokładniej z bohaterką tego serialu - Max. W tej książce z perspektywy Max na nowo poznajemy przygody niecodziennej paczki.
Max Mayfield od niedawna mieszka w Hawkins. Przeprowadziła się tu z swoim przyrodnim bratem Billy'm, mamą oraz okropnym ojczymem. Wcześniej mieszkała w San Diego, gdzie musiała zostawić swoje wcześniejsze życie. W Hawkins nie ma nikogo znajomego, dlatego gdy nadarza się okazja, by z kimś się zaprzyjaźnić, długo się nie zastanawia. Tak dołącza w szeregi dobrze nam znanych bohaterów "Stranger Things" - Dustina, Lucasa, Mike'a i Willa. Razem z nimi będzie musiała stawić czoła rzeczą, o których prędzej nie miała najmniejszego pojęcia. Czy jej się to uda? Czy Max uwierzy w istoty nie z tego świata? Wśród tych wszystkich niebezpiecznych przygód Max będzie musiała stawić czoła również innym bardziej ludzkim problemom. Co okaże się trudniejsze do wykonania? I kim jest Nastka, o której ciągle mówi Mike?
Historia opisana z perspektywy Max okazała się pozytywnie zaskakującym pomysłem. Mogliśmy poznać wątki z jej życia przed zamieszkaniem w Hawkins i śledzić postępy w radzeniu sobie z problemami. Książka pokazała nam, że tak genialna postać jak Max wcale nie musi mieć świetnego życia, a wręcz przeciwnie - może zmagać się z trudnym dzieciństwem. Oglądając serial nie pomyślałabym, że Max może odczuwać tak silne emocje, kiedy wykluczano ją z grupy albo kiedy borykała się z życiem rodzinnym. Fantastyczny świat zbudowany przez autorkę był genialnym dopełnieniem, którego nie mogło tutaj zabraknąć. Akcja rozgrywająca się w książce z udziałem istot nie z tego świata nadawała klimat powieści. Razem z bohaterami odczuwałam wszystkie emocje goszczące w ich umysłach. Wczuwałam się w ich sytuację i miałam wrażenie jakbym sama uczestniczyła w walce z demogorgonem. Co prawda liczyłam na więcej akcji związanych z istnieniem drugiej strony, ale zapomniałam już, że nie wszyscy bohaterowie uczestniczyli w wydarzeniach z laboratorium. Ciekawym elementem była też przyjaźń, która zrodziła się między Max a resztą paczki (co prawda nie z wszystkimi, ale zawsze to coś). Małymi krokami zyskiwali swoje zaufanie i byli w stanie wyjawić najbardziej skrywane przez siebie sekrety.
Podsumowując cieszę się, że miałam możliwość przeczytać tę książkę. Nie dość, że mnie mocno wciągnęła i zawierała fantastyczny element to pokazała mi jakie może być życie i jak wiele daje przyjaźń.