Stranger Things. Mroczne Umysły recenzja

"Stranger Things" jako powieść? Jak najbardziej TAK!

"Stranger Things. Mroczne Umysły" Gwendy Bond to pierwsza powieść poświęcona miasteczku Hopkins i jego tajemnicom. Jednak ta Netflixowska powieść opowiada, co dzieje się kilka lat przed znieknięciem głównego bohatera serialu o tym samym tytule, tym samym pokazując jak wyglądało życie Ósemki i innych osób z niezwykłymi umysłami w podziemnych laboratoriach.

Książka, jak sama nazwa wskazuje, jest mroczna. Zimne opisy labolatoriów, sprzętów do badań, smutnych, szarych pomieszczeń, które odstręczają samym wyobrażeniem. Powieść nie należy do tych, przy których siadamy z kubkiem herbaty i kocykiem. Jest to trudna i skomplikowana historia, chowająca dużo mroku, tajemnic i niepewności głównych bohaterów. A także smutku, rozpaczy i strachu.

Oprócz tego książka zawiera bardzo różnorodne postaci. W każdej odnajdujemy coś nowego, coś co ją wyróżnia, coś, przez co właśnie wybraliśmy tę książkę. Doktor Brenner jest niezwykle tajemniczy, mała Kali czuje się samotna, a Terry posiada niezwykły umysł, który intryguje badaczy. Te rozmaite cechy bohaterów sprawiają, że książka "Stranger Things" jest jak najbardziej dopracowana pod względem szczegółów. Niestety czasem jest ich zbyt wiele. Początkowo trudno zrozumieć intencje bohaterów, ponieważ w ciągu jednego rozdziału patrzymy na historię z różnych stron i dopóki nie poznamy lepiej postaci, ciężko jest odnaleźć się w świecie "Mrocznych Umysłów".

Fabuła, jaka jest nam przedstawiona, również jest na plus. Wydarzenia, dziejące się przed pojawieniem się Demogorgona, tłumaczą i rozwikłują niektóre zagadki nie wyjaśnione w serialu. Nie będę zdradzać szczegółów, ale fanów zapraszam do zapoznania się z książką "Stranger Things. Mroczne Umysły" Gwendy Bond, która pokazuje drogę, kierującą do wydarzeń poznania Jedenastki i jej przyjaciół.

Dziękuję NaKanapie oraz Poradnia K i serwisowi Netflix za egzemplarz recenzencki.