Czas tajemnic recenzja

Jak pamiętacie wakacje opisane w poprzedniej książce upłynęły głównie pod znakiem zabawy w Indian, polowań na ptactwo i pierwszej prawdziwej przyjaźni. Mały Marcel przez cały rok tęsknił za przyjacielem Lilim, pisał listy i marzył o włóczęgach po prowansalskich wzgórzach.


10 miesięcy udręki i marzeń o wolności zeszło jednak na drugi plan za sprawą... rówieśniczki. Wszystko co może zaprzątać umysł 11 letniego chłopca natychmiast straciło na ważności ustępując miejsca zabawom w rycerza i księżniczkę, wystawnym podwieczorkom i czytaniu baśni Andersena. Jeśli spojrzycie na okładkę zauważycie jak to nowe zauroczenie wpłynęło na dotychczasowego towarzysza zabaw.

Po takim opisie po raz kolejny muszę przypomnieć, że to nie jest książka dla dzieci. "Wspomnienia z dzieciństwa" są pisane z perspektywy dojrzałego mężczyzny, który w swoją gawędę wplótł mnóstwo życiowej mądrości i sporo trafnych spostrzeżeń. Stosunki damsko-męskie, które są główną treścią książki nie są opisane tylko na przykładzie najmłodszych członków rodziny, ale także ich rodziców a nawet dziadków. To właśnie historia nestorów rodu nauczy nas, że nawet 60 lat małżeństwa to za mało, żeby poznać wszystkie swoje tajemnice.

Na koniec trzeba przypomnieć o tym sielankowym klimacie, poczuciu humoru i nutce nostalgii za młodością i czasami, które już nie wrócą. Mam nadzieję, że recenzja chociaż krótka to w połączeniu z poprzednim tekstem da pełne pojęcie o tej książce.