Stojak", jak mówi nam napis z okładki książki to pierwsza dotychczas powieść o ochroniarzach oparta na prawdziwych i rzeczywistych faktach. Widujemy ich najczęściej w sklepach, gdzie pilnują porządku oraz w bankach, czy w większych firmach, ale co tak naprawdę wiemy o ich pracy? Niewiele, a przynajmniej nie tyle ile by nam się wydawało. Od małego dziecka jesteśmy uczeni, że człowiek jest równy człowiekowi, a żadna praca nie hańbi, to zazwyczaj powtarzają rodzice swoim pociechom, cóż dopiero potem dowiadujemy się, że jest inaczej i tak czy siak zapominamy o przestrogach i mądrych radach, jak pokazuje nam autor, dorośli chodź uczą, sami robią swoje. Można by pomyśleć, że rywalizacja i wyśmiewanie jest pospolite dla dzieci w wieku przedszkolnym i podstawowym, jednak nie zawsze. Dorosła elita również potrafi dać popalić i to nieźle. Artur Wieczyński jest polskim pisarzem. Z góry wiadomo, że tacy nie mają łatwo, bo nasi rodacy niezbyt pozytywnie podchodzą do pisarzy, którzy piszą w naszym ojczystym języku, jednak uważam, że "Stojak" naprawdę warto przeczytać. "Stojak", powieść autora nie opowiada jedynie o pracy ochroniarzy, jak mówi nam opis z tyłu książki. Pisarz w swojej powieści pokazuje jaki okrutny i nietolerancyjny może być nasz świat. Jak to jest kiedy wyższa stanowiskiem i miesięczną płacą osoba staje nad tą niższą, którą wiąże koniec z końcem, czego pierwsza robić nie musi. Sprawy opisane w "Stojaku" nie wiążą się jedynie i wyłącznie z pracą ochroniarzy, to co przytrafiło się głównemu bohaterowi może i zdarza się milionom ludzi na całym świecie, a już na pewno w Polsce, gdzie chciwość i nienawiść są powszechne. Patryk, bo to o nim teraz mowa zatrudnia się w nowej pracy, gdzie ma zostać ochroniarzem wielkiego, nowego, a przede wszystkim bogatego biurowca, znajdującego się w centrum miasta. Praca niby wymarzona, a jednak są w niej wielkie przeciwności i progi, którymi okazują się właśnie ludzie. Dla Patryka to nowa sytuacja, bo wcześniej wszyscy byli równi, wszyscy byli ochroniarzami. Tutaj jest inaczej, gorzej. Ta długa lekcja nie będzie jedynie dla głównego bohatera koszmarem, ale i nauczką na przyszłość. Po "Stojaku" spodziewałam się czegoś ciężkiego, dobrego dla dorosłych, gdyż książka porusza raczej ważny temat, a mianowicie nietolerancję z którą możemy się często spotkać. Pomyliłam się - nie po raz pierwszy - bo książka jest niesamowita. Cała powieść jest napisana z punktu widzenia postaci głównej, czyli tak zwanego pamiętnika wspomnień. Lektura jest miła, spokojna i szybka do przetrwania, chodź w zasadzie nie ma tu nic co trzeba przetrwać, bo lektura jest przyjemnością i sama do siebie przyciąga. Styl autora jest prosty i zrozumiały. Jeżeli miałabym porównywać pióro pisarza do jakiegoś innego z którym miałam już styczność to porównałabym go do Mag Cabot, czyli najsławniejszej i chyba najlepszej pisarki, która wydała już kilkanaście książek pisanych tym samym stylem. Wśród polskich pisarzy nie można powiedzieć, aby ta forma była powszechna, a szkoda, bo pan Artur Wieczyński posługuje się tym stylem swobodnie i wychodzi mu to po prostu mistrzowsko. Na koniec wspomnę może jeszcze co nieco o budowie samej oprawy książki. Okładka jest miękka i broszurowa, ale pasująca do samej powieści, tak samo jak umieszczony na okładce obrazek. Widzimy na nim ochroniarza, który podpiera ścianę, więc chyba sami rozumiecie, że do tytułu "Stojak" ta scena odpowiada świetnie. Jeżeli ktoś miał do czynienia z poprzednią książką wydawnictwa Novae Res, którą recenzowałam, to wie jak te nie grube, ale dość ciekawe tomiki wyglądają. I wszystko powinno być jasne.